Debiutant w Lechii zgasił Znicz

WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Dominik Piła
WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Dominik Piła

Lechia Gdańsk wygrała ze Zniczem Pruszków 1:0 po golu Eliasa Olssona. Debiutujący w Polsce Szwed jedyną bramkę w meczu zdobył po rzucie rożnym.

Niespodziewanie to nie spadkowicz z PKO Ekstraklasy, a pierwszoligowy Znicz Pruszków rozpoczął mecz na połowie rywala. Piłkarze z Mazowsza przez większość czasu przebywali pod polem karnym Bohdana Sarnawśkyja, mieli liczne rzuty wolne czy rożne, ale niewiele z tego wynikało.

Gospodarze pierwszą akcję mieli dopiero w 13. minucie, kiedy z kontratakiem wyszedł Luis Fernandez. Później znów na połowę rywala wrócili pruszkowianie, jednak z gola cieszyła się Lechia. Po rzucie rożnym Dominik Piła zgrał piłkę do Eliasa Olssona, a debiutujący w Lechii Szwed zachował się przytomnie. Przyjął piłkę i kopnął pewnie korzystając z błędu Miłosza Mleczki, wpisując się na listę strzelców.

W 35. minucie mógł być remis, jednak strzał Marcela Krajewskiego zablokował właśnie Olsson. Lechia mimo tego, że dała grać rywalom wyglądała na drużynę, która panuje nad przebiegiem meczu i do przerwy prowadziła 1:0.

ZOBACZ WIDEO: Nowa wersja Roberta Lewandowskiego? "Czekamy na eksplozję formy"

Na początku drugiej połowy Lechia powinna prowadzić 2:0, jednak wprowadzony w przerwie Łukasz Zjawiński fatalnie spudłował z kilku metrów. W drugiej połowie działo się niewiele. Lechia w przeciwieństwie do pierwszej części spotkania oddaliła grę od własnego pola karnego. Sporo ożywienia wniosło wprowadzenie debiutującego w gdańskim zespole Camilo Meny, ale gole nie padały.

Na 4 minuty przed końcem regulaminowego czasu gry po olbrzymim zamieszaniu i błędzie najpierw bramkarza, a następnie dwóch obrońców, piłkę do bramki wpakował Patryk Czarnowski. Po interwencji VAR-u okazało się jednak, że piłkarz ten popchnął lekko Tomasza Neugebauera. Gol został odwołany, jednak gdańszczanie otrzymali ostrzeżenie.

W doliczonym czasie gry pruszkowianie mieli jeszcze jedną szansę na wyrównanie, ale Filip Kendzia nie trafił z trzech metrów. Będąca w przebudowie Lechia wygrała ostatecznie 1:0 i po czterech meczach ma 7 punktów.

Lechia Gdańsk - Znicz Pruszków 1:0 (1:0)
1:0 - Elias Olsson 28'

Składy: 

Lechia Gdańsk: Bohdan Sarnawśkyj - Dawid Bugaj (79' Bartosz Brzęk), Iwan Żelizko, Elias Olsson, Conrado - Jan Biegański (46' Łukasz Zjawiński) - Rifet Kapić (90+6' Andrei Chindris), Tomasz Neugebauer, Luis Fernandez, Dominik Piła - Kacper Sezonienko (67' Camilo Mena).

Znicz Pruszków: Miłosz Mleczko - Marcel Krajewski (71' Tymon Proczek), Dmytro Juchymowycz (82' Szymon Krocz), Wojciech Błyszko, Mateusz Grudziński, Jakub Wawszczyk (71' Filip Kendzia) - Krystian Pomorski, Jurij Tkaczuk, Shuma Nagamatsu - Jakub Wójcicki (71' Patryk Czarnowski), Paweł Moskwik.

Żółte kartki: Bugaj, Biegański, Kapić, Mena (Lechia), Tkaczuk, Wawszczyk, Nagamatsu (Znicz).

Czerwona kartka: Proczek (Znicz) 90+11' / za faul

Sędzia: Wojciech Myć.

Widzów: 8 941.

Czytaj także:
Mistrzowie Europy bez selekcjonera

Komentarze (1)
avatar
Aaa K
13.08.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
CZYLI MOŻNA KUPIĆ PRZYGOTOWANEGO ZAWODNIKA. ŚLĄSK WROCŁAW SPROWADZA LUDZI, KTÓRZY PRZYJECHALI NA WCZASY. BRAWO LECHIA MARSZ DO EKSTRAKLASY.