Liverpool idzie na wojnę z Chelsea? Klub może złożyć skargę w Premier League

PAP/EPA / NEIL HALL / Na zdjęciu: piłkarze Chelsea FC
PAP/EPA / NEIL HALL / Na zdjęciu: piłkarze Chelsea FC

Rywalizacja między Liverpoolem i Chelsea jest jedną z najciekawszych, jakie obserwujemy w tym oknie transferowym. Oba kluby walczą o zawodników, ale i nie tylko.

W tym artykule dowiesz się o:

Najgłośniejsza batalia pomiędzy tymi dwoma potentatami miała miejsce w przypadku walki o sprowadzenie Moisesa Caicedo z Brighton and Hove Albion. Oba zespoły chciały Ekwadorczyka i ten ostatecznie najprawdopodobniej trafi do Chelsea. Kolejnym zawodnikiem, który wybiera między tymi zespołami jest Romeo Lavia z Southampton.

Oczywiście każdy z nich kosztuje ogromne pieniądze, a w przypadku Caicedo mówimy nawet o rekordzie transferowym w Premier League. Generalnie Chelsea przez nieco ponad rok wydała już około 800 milionów funtów. Według mediów władze Liverpoolu nie do końca wierzą, że jest to zgodne z zasadami.

Z informacji przekazanych przez dobrze poinformowanego w kwestii londyńskiego klubu dziennikarza, Feliksa Johnstona, wynika, że przedstawiciele The Reds pojawili się w siedzibie Premier League, po gwarancje, że wydatki Chelsea są obserwowane. Jednocześnie klub chce przedyskutować tę sprawę i sprawdzić, czy dobrą opcją nie będzie złożenie oficjalnej skargi.

ZOBACZ WIDEO: Sensacyjny transfer Zielińskiego? Dziennikarze wskazali możliwy powód

"Liverpool nie wierzy, że około 800 milionów funtów wydanych przez Chelsea w ciągu ostatnich trzech okienek transferowych jest zgodne z przepisami panującymi w Premier League" - czytamy we wpisie wspomnianego wyżej dziennikarza.

Przedstawiciele klubu z miasta Beatlesów mają już mieć przygotowane wszelkie informacje, które są potrzebne do tego, aby złożyć oficjalną skargę na The Blues. To, czy zostanie ona złożona, ma być zależne od tego, jak przebiegną rozmowy pomiędzy Liverpoolem i władzami Premier League.

Czytaj też:
Reprezentant Polski na bocznym torze
Włosi szukają nowego selekcjonera. Jest główny kandydat

Komentarze (0)