Po tym, jak Raków Częstochowa zapewnił sobie pierwsze w historii mistrzostwo Polski, do klubu spłynęły gratulacje z całego kraju. Sukces Rakowa dostrzegł także premier Mateusz Morawiecki, który udał się do Częstochowy, odwiedził stadion przy ulicy Limanowskiego, zorganizował tam konferencję prasową i zabrał głos na temat infrastruktury.
Rzecz jasna nie chwalił tego, co zobaczył. Obiekt Rakowa spełnia obecnie minimum licencyjne PZPN na PKO Ekstraklasę, jeśli chodzi o pojemność trybun. Nie przypomina on jednak nowoczesnego stadionu, jakie widzimy w całym kraju. Kibice psioczą na miejskie władze, że tych kompletnie nie interesuje klub i infrastruktura sportowa.
To wykorzystać chciał właśnie premier, który nie przyjechał do Częstochowy z pustymi - jak zapewniał - rękoma. Obiecał 40 mln złotych na modernizację obecnego stadionu przy Limanowskiego. Więcej TUTAJ.
- Aby ten sukces mógł rosnąć, postanowiliśmy zainwestować środki państwowe i wesprzeć ten sukces. Rozmowy rozpoczęliśmy kilka miesięcy temu. Wesprzemy przebudowę tego stadionu do takiego poziomu, by mógł on służyć klubowi także w rozgrywkach europejskich - powiedział wtedy Morawiecki.
ZOBACZ WIDEO: Nowa wersja Roberta Lewandowskiego? "Czekamy na eksplozję formy"
Prace mają pozwolić na zwiększenie pojemności trybun, by miejski obiekt spełniał najwyższe wymogi UEFA i można na nim było rozgrywać mecze wszystkich faz europejskich pucharów. Raków jest bowiem w grze o Ligę Mistrzów, ale w IV (ostatniej) rundzie eliminacji Champions League będzie korzystał z gościny Zagłębiowskiego Parku Sportowego. W Sosnowcu rozegra też domowe mecze fazy grupowej Ligi Mistrzów albo Ligi Europy.
I to się szybko nie zmieni, nawet mimo obietnic szefa polskiego rządu. Zapytaliśmy częstochowski magistrat, czy w budżecie są już rządowe pieniądze. Wszak właściciel Rakowa mówił, że realnym terminem zakończenia modernizacji stadionu jest połowa 2024 roku. Gdyby tak się stało, już za rok Raków mógłby grać cały sezon w Europie u siebie.
- Przede wszystkim miasto nie dysponuje na razie środkami obiecanymi przez premiera. Częstochowa liczy na te pieniądze, które zostały już obiecane przez Mateusza Morawieckiego w czasie majowej wizyty - powiedział WP SportoweFakty rzecznik urzędu miejskiego Włodzimierz Tutaj. - Później okazało się jednak, że miasto - w porozumieniu z Rakowem - musi aplikować do programu, który ma charakter konkursowy - dodaje.
Chodzi o kolejną edycję "Programu inwestycji o szczególnym znaczeniu dla sportu" Ministerstwa Sportu i Turystyki. Sprawa nie wygląda zatem tak różowo, jak to przedstawiał w maju szef rządu.
- Trzeba zatem czekać na rozstrzygnięcie konkursu, mając nadzieję na uzyskanie przez Częstochowę - i Raków - dofinansowania w procentowym limicie określonym w programie - wyjaśnia Tutaj. Przewidywany przez ministerstwo okres oceny wniosków inwestycyjnych to trzy miesiące od upływu terminu ich naboru, tj. 14 października 2023 r. Czyli dzień przed wyborami parlamentarnymi.
Koszt prac kolejnego etapu rozbudowy został oszacowany na ponad 62 miliony złotych, a zakładany wkład własny miasta to 26,8 mln zł. Zakres wniosku o dofinansowanie obejmuje przebudowę trybuny zachodniej i rozbudowę północnej. Do tego dochodzi budowa boiska treningowego, rozbudowa budynku szkoleniowego.
Miasto zapewnia, że po uzyskaniu promesy dofinansowania, będzie rozpisany przetarg w formule "zaprojektuj i zbuduj".
[color=black]- Jednocześnie miasto złożyło w lipcu wniosek do ministerialnego programu inwestycji o szczególnym znaczeniu dla sportu. W zakresie postulowanym przez klub, na bazie przygotowanego przez klub programu funkcjonalno-użytkowego, który dotyczy m.in. rozbudowy trybun i zaplecza z perspektywą podniesienia kategorii stadionu Rakowa, a w efekcie uzyskania możliwości rozgrywania na nim także spotkań grupowych, a nie tylko wstępnych rund eliminacyjnych europejskich pucharów - powiedział Tutaj.
[/color]Fani w Częstochowie liczą na jak najszybsze zakończenie formalności i rozpoczęcie prac budowlanych. To może jednak potrwać.
Pierwszy mecz IV rundy eliminacji Ligi Mistrzów Raków Częstochowa - FC Kopenhaga we wtorek o godz. 21. Transmisja w TVP Sport i Polsacie Sport. Relacja tekstowa na WP SportoweFakty.
Łukasz Witczyk, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj także:
Mimo zmian Raków utrzymał to, co najważniejsze. "Byliśmy lepszym zespołem"
Raków korzysta z gościny Sosnowca. To jedyne takie miejsce w Europie