Ile?! Wydał już ponad miliard! A to nie koniec

Getty Images / Robin Jones / Na zdjęciu: Todd Boehly
Getty Images / Robin Jones / Na zdjęciu: Todd Boehly

Rynek transferowy został wywrócony do góry nogami. Gdy oczy kibiców były zwrócone na Arabię Saudyjską, właściciel Chelsea znowu głęboko sięgnął do portfela. Todd Boehly działa z niespotykanym dotąd rozmachem.

W XXI wieku za sprawą Romana Abramowicza Chelsea FC była jednym z pierwszych klubów, który wydawał kolosalne pieniądze na wzmocnienia. Po wybuchu wojny w Ukrainie rosyjski oligarcha został zmuszony, by sprzedać swoje udziały w londyńskiej drużynie. Kibice ze Stamford Bridge pomimo okoliczności rozstania ze łzami w oczach żegnali byłego właściciela i wznosili przyśpiewki na jego cześć.

Todd Boehly przejął schedę po Abramowiczu i stanął przez trudnym wyzwaniem, bo musiał w jakiś sposób zaskarbić sobie sympatię lokalnych fanów. Za amerykańskim inwestorem przemawiał fakt, że ma doświadczenie z różnych dziedzin sportu. Jest przecież współwłaścicielem francuskiego RC Strasbourg Alsace i drużyny baseballowej Los Angeles Dodgers. Do wielkiego futbolu wszedł z przytupem.

Era Abramowicza to przeszłość

Ponad miliard euro rozdysponował już Boehly za swoich rządów w "The Blues". Przez trzy okienka transferowe biznesmen wydał prawdziwą fortunę i część kibiców zdążyła zapomnieć o złotych czasach Abramowicza. Latem kluby z Arabii Saudyjskiej skusiły pieniędzmi utytułowanych piłkarzy, ale Premier League pozostaje najbogatszą ligą świata. Wydaje się, że to nie ma prawa się zmienić w perspektywie najbliższych lat.

Patrząc na "dziesiątkę" najdroższych zawodników w historii Chelsea, połowa z nich została ściągnięta przez Boehly'ego i spółkę. W zespole została przeprowadzona prawdziwa rewolucja, a pieniądze są środkiem do osiągnięcia celu, jakim jest powrót do czołowe lokaty w angielskich rozgrywkach.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękne chwile na meczu Ekstraklasy. Zobacz, co zrobił jeden z kibiców

Jak dotąd nikt w Europie nie wydawał tak dużo, jak Boehly przez rok - nawet napompowane petrodolarami Paris Saint-Germain, Newcastle United czy Paris Saint-Germain. Wbrew pozorom, Boehly nie jest jeźdźcem bez głowy. Każdy jego ruch na rynku jest dobrze przemyślany.

Chelsea w żadnym razie nie sprowadza na potęgę zgranych nazwisk. Wystarczy podkreślić, że na ten moment zespół ma najniższą średnią wieku spośród wszystkich ekip Premier League (23,7). Wynik ten jest mocno zawyżany przez 38-letniego weterana, Thiago Silvę. W kolejce do odejścia są doświadczeni Romelu Lukaku oraz Hakim Ziyech.

Boehly powierzył kluczową rolę Mauricio Pochettino. Zatrudniony niedawno na stanowisku menadżera Argentyńczyk w podobny sposób budował skład zarówno w Southampton FC, jak i Tottenhamie Hotspur. Długo można wymieniać nazwiska graczy, którzy rozwinęli skrzydła pod jego wodzą. W Londynie Pochettino będzie miał jeszcze większe pole do popisu.

Zupełnie nowa Chelsea

Brighton and Hove Albion zarobiło aż 116 milionów na Moisesie Caicedo. Były klubowy kolega Jakuba Modera zbliżył się do rekordu Chelsea ustanowionego przez Enzo Fernandez (121 milionów). Teraz wraz z mistrzem świata ma stanowić o sile drugiej linii podopiecznych Pochettino.

W pewnym momencie Juergen Klopp był przekonany, że Caicedo wybierze Liverpoolu, jednak nastąpił nieoczekiwany zwrot akcji. Na liście życzeń Niemca znajdował się również Romeo Lavia. Niemiecki menadżer znowu musiał obejść się smakiem, ponieważ Boehly zapłacił 62 miliony za zawodnika Southampton FC.

O dużym pechu może mówić natomiast Christopher Nkunku (60 milionów). Tuż po podpisaniu kontraktu reprezentant Francji doznał poważnej kontuzji i będzie niezdolny do gry przez kilka miesięcy. W związku z tym należy spodziewać się kolejnych wzmocnień Chelsea w ofensywie.

Działacze błyskawicznie zareagowali, gdy dowiedzieli się, Wesley Fofana zerwał więzadło krzyżowe. Zarząd przeznaczył 45 milionów, aby pozyskać z AS Monaco Axela Disasiego. Nowy stoper zdobył premierową bramkę w barwach "The Blues" w spotkaniu 1. kolejki Premier League z Liverpoolem (1:1).

Istotną postacią ma być wschodząca gwiazda reprezentacji Senegalu. 37 milionów to była promocyjna cena za transfer Nicolasa Jacksona. Były filar Villarrealu zrobił ogromny progres w poprzednich rozgrywkach La Ligi i z całą pewnością może wskoczyć na wyższy poziom. Pochettino uważa, że Jackson jest jego "najgroźniejszą bronią".

Niekoniecznie Lesley Ugochukwu, Angelo i Robert Sanchez będą odgrywali jedynie drugoplanowe role. Zwłaszcza ten ostatni może być dość niespodziewanym bohaterem, gdyż po odejściu Kepy Arrizabalagi do Realu Madryt stał się numerem "jeden" w hierarchii menadżera. Jeśli klub nie sprowadzi kolejnego wartościowego bramkarza, Sanchez będzie miał niepodważalną pozycję.

Po rozstaniu z Abramowiczem, Boehly i Pochettino przebudowują Chelsea. Klub nie tylko szasta gotówką, ale też spienięża transfery piłkarzy takich jak Kai Havertz, Mason Mount, Kalidou Koulibaly, Mateo Kovacić, Christian Pulisić, Edouard Mendy czy Ruben Loftus-Cheek. Czy nowa strategia przyniesie zamierzony efekt? Po podziale punktów z Liverpoolem biznesmen z USA może być optymistą.

Transfery Chelsea w letnim okienku

PiłkarzByły klubKwota odstępnego (w euro)
Moises Caicedo Brighton and Hove Albion 116 mln
Romeo Lavia Southampton FC 62 mln
Christopher Nkunku RB Lipsk 60 mln
Axel Disasi AS Monaco 45 mln
Nicolas Jackson Villarreal CF 37 mln
Lesley Ugochukwu Stade Rennais 27 mln
Robert Sanchez Brighton and Hove Albion 23 mln
Angelo Santos FC 15 mln

Czytaj więcej:
Messi się nie zatrzymuje. Jest pierwszy tytuł
Klęska drużyny Kozłowskiego. Polak dał o sobie znać

Komentarze (0)