Smuda selekcjonerem mógł być już dziesięć lat temu - w 1999 roku, ale wówczas nie udało mu się nim zostać z powodu podpisanego kontraktu z klubem. Wiadomo, iż praca z kadrą to byłoby spełnienie marzeń dla obecnego trenera KGHM Zagłębia Lubin. Jednak Smuda wiedząc o tym, że Leo Beenhakker nie będzie już selekcjonerem zastrzegł sobie w umowie z Miedziowymi, że w przypadku nominacji, przestanie być trenerem klubowym. Tak się stanie po rundzie jesiennej. Smuda to faworyt kibiców. Ma ich spore poparcie.
Jedynym rywalem jest Henryk Kasperczak. Niegdyś wielu kibiców chciało go widzieć na stanowisku selekcjonera, ale opinię zespół sobie spuszczając Górnik Zabrze do I ligi. Kiedy Wisła Kraków biła się z powodzeniem w Pucharze UEFA, kibice mogliby wskoczyć za nim w ogień. Ale ostatnio jest nieco w cieniu. Jednak boiskowy kolega Grzegorz Lato nie zapomniał o nim. Także inni członkowie zarządu PZPN są skorzy właśnie jemu zaufać.
Kto zatem zostanie selekcjonerem? W czwartek wszystko ma być jasne. Gdyby został Smuda, to między innymi po to, aby kibice mówiąc kolokwialne "odczepili" się od związku. Lato nadal mógłby rządzić. Kasperczak to jednak faworyt PZPN.