Był 18 czerwca 2023 roku. To miało być łatwe zwycięstwo reprezentacji Polski. Zwłaszcza że kilka dni wcześniej pokonaliśmy Niemców 1:0. Spotkanie z Mołdawią skończyło się jednak kompromitacją kadry Fernando Santosa.
Choć Biało-Czerwoni wygrywali 2:0, to po końcowym gwizdku mogli spalić się ze wstydu. Reprezentacja Mołdawii odrobiła straty i wygrała 3:2.
Myślami do tego spotkania wrócił autor jednej bramki w tym meczu, Arkadiusz Milik. Polski napastnik udzielił wywiadu portalowi sport.tvp.pl.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za gol! Po tym strzale komentator oszalał
- Trochę czasu już minęło. Mieliśmy wakacje i trzeba się też odcinać od takich rzeczy. Należy wyciągnąć wnioski i wiemy, że nie cofniemy czasu. Zawaliliśmy w tamtym spotkaniu. Życie toczy się dalej (...). Będziemy mieć szansę, żeby w jakimś stopniu naprawić nasze błędy na kolejnym zgrupowaniu. Wiadomo, że o tym meczu znowu będzie głośniej i znów będziemy o nim rozmawiać, ale tak wygląda życie piłkarza - powiedział Milik.
Porażka w Mołdawii spowodowała, że reprezentacja Polski nie może być pewna udziału na Euro 2024. Miejsca na podobne wpadki już nie ma. Każde kolejne potknięcie może skutkować kompromitacją i brakiem awansu na przyszłoroczne mistrzostwa.
- Nie ma co patrzeć wstecz i zamartwiać się tym meczem 24 godziny na dobę. Czasu nie cofniemy i trzeba próbować budować to, co chce trener. Wiemy, że nie ma już miejsca na pomyłki. Bardzo chcemy zagrać na mistrzostwach Europy. Musimy się mocno poprawić - dodawał zawodnik Juventusu.
Przypomnijmy, że reprezentacja Polski najbliższe spotkanie rozegra 7 września. Tego dnia rywalem Biało-Czerwonych będą Wyspy Owcze. Trzy dni później podopieczni Fernando Santosa zmierzą się z Albanią.
Zobacz także:
Usprawiedliwia piłkarzy Rakowa
Nie mógł spać po meczu Legii