Spotkanie w Sosnowcu miało dosyć wyrównany przebieg, ale decydujący okazał się gol zdobyty już w 9. minucie. Potem FC Kopenhaga starała się nie stracić bramki, o co zatroszczył się Kamil Grabara. Duński zespół pokonał Raków Częstochowa 1:0 (więcej tutaj) i zrobił ważny krok w kierunku fazy grupowej Ligi Mistrzów.
"Super Express" poprosił o opinię w sprawie tego spotkania Marka Papszuna. - Kopenhaga była w zasięgu i wynik mógł być odwrotny, biorąc pod uwagę kluczowe momenty - przyznał były szkoleniowiec mistrza Polski.
49-letni trener stwierdził, że cały czas wierzy w awans drużyny. - Podejrzewam, że chłopcy czuli na boisku, że ten rywal jest bardzo mocno w zasięgu.
ZOBACZ WIDEO: Co za wiadomości! Mistrz Polski idzie po kolejne wzmocnienia
Papszun uważa, że FC Kopenhaga wcale nie jest u siebie tak mocnym zespołem. Jest przekonany, że Raków ma atuty, aby zaskoczyć Duńczyków na stadionie Parken, na którym odbędzie się rewanżowe spotkanie. Wskazał przy tym, że "Medaliki" osiągały już w tegorocznych eliminacjach do Ligi Mistrzów dobre rezultaty na boiskach w Limassol i Baku.
Zdaniem Papszuna częstochowianie nie są bez szans w rewanżu i mogą sprawić niespodziankę. - Nie byłaby to dla mnie wielka sensacja, gdyby Raków wygrał w Kopenhadze, bo jest do tego zdolny. Uważam, że wiara chłopaków w zwycięstwo będzie na bardzo wysokim poziomie, a u przeciwników na trochę niższym, bo wygrali, są trochę uspokojeni i mają wszystko pod kontrolą.
- Sytuacja Rakowa przed rewanżem jest niezła. Może nie idealna, bo przegrał, ale nie jest na straconej pozycji - dodał były trener aktualnego mistrza Polski.
Spotkanie FC Kopenhaga - Raków Częstochowa zostanie rozegrane w środę (30 sierpnia). Pierwszy gwizdek sędziego wybrzmi o godz. 21:00. Relacja tekstowa na żywo z tego wydarzenia na portalu WP SportoweFakty.
Czytaj także:
Taką Legię chce się oglądać. Ale to ją może pogrzebać [OPINIA]
Bolączka Legii Warszawa nie ustąpiła. "To jest niepotrzebne"