Posypały się kartki w meczu Puszczy z ŁKS-em. Goście kończyli w osłabieniu

PAP / Art Service / Na zdjęciu: Pirulo (z lewej) i Michał Koj (z prawej)
PAP / Art Service / Na zdjęciu: Pirulo (z lewej) i Michał Koj (z prawej)

W tym meczu walki zdecydowanie nie brakowało. Zresztą kartek, ani goli też nie. W 6. kolejce PKO Ekstraklasy doszło do starcia beniaminków. Puszcza Niepołomice pokonała w Krakowie ŁKS Łódź 2:1.

Oba zespoły wiosną wywalczyły awans do PKO Ekstraklasy, choć uczyniły to w różny sposób. Ełkaesiacy starali się grać efektownie i weszli do elity bezpośrednio. Żubry zaś - wiele meczów "przepychały" dzięki golom ze stałych fragmentów i prawo gry w najwyższej klasie rozgrywkowej wywalczyły po barażach.

- Każdy trener i każdy zespół ma swój sposób i styl, którym podąża do celu. My w tamtym sezonie razem z Puszczą zrobiliśmy awans, ale idąc trochę innymi ścieżkami, co nie znaczy, że któraś jest lepsza, a któraś gorsza, bo cel został osiągnięty. Wiemy, że Puszcza jest nastawiona bardzo destrukcyjnie i stąd takie ciężkie pojedynki. Nawet Legia, która grała przeciwko Puszczy, miała duże kłopoty - tłumaczył na przedmeczowej konferencji prasowej Kazimierz Moskal, trener Łódzkiego Klubu Sportowego.

Od pierwszego gwizdka mecz w Krakowie był intensywny, ale nie przekładał się na akcje bramkowe. Ale na kartki dla przyjezdnych - i owszem. Już w pierwszym kwadransie napomnieni zostali Pirulo, Jakub Letniowski oraz Kamil Dankowski, co z pewnością ostudziło zapały biało-czerwono-białych.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: on jest niesamowity! Tylko spójrz, co potrafi zrobić z piłką

Gdy niepołomiczanie przetrwali pierwszy kwadrans, ruszyli do ataku. W 22. minucie niezłym strzałem popisał się Piotr Mroziński, ale czujny w łódzkiej bramce był Aleksander Bobek. Chwilę później faulowany w polu karnym przyjezdnych był Kamil Zapolnik, ale rzut karny podyktowany został dopiero po interwencji VAR-u.

Na ekranach widać było, że napastnik Puszczy został kopnięty przez Pirulo i sędzia Patryk Gryckiewicz wskazał na "wapno", a rzut karny na bramkę dla "gospodarzy" wykorzystał Artur Craciun. Ełkaesiacy próbowali odpowiedzieć, ale brakowało im nie tyle ostatniego, co przedostatniego podania. Dość powiedzieć, że przyjezdni nie oddali żadnego celnego strzału.

Choć w końcówce pierwszych 45 minut jedni i drudzy byli bliscy szczęścia. W 45. minucie łódzkim obrońcom urwał się Artur Siemaszko, który świetnie dostrzegł Jakuba Bartosza i zagrał do niego piłkę, ale źle trafił w piłkę. W doliczonym czasie gry ŁKS miał rzut rożny i był bardzo bliski szczęścia. Centrę zamykał Jakub Letniowski uderzeniem w okienko i w ostatniej chwili wybił ją Konrad Stępień.

W przerwie trener Kazimierz Moskal dokonał trzech zmian. Za Pirulo, Louveau i Letniowskiego weszli Bartosz Szeliga, Engjell Hoti oraz Adrian Małachowski. Ten ostatni dołączył do Łódzkiego Klubu Sportowego dopiero kilka dni temu i już w pierwszej minucie gry z przeplatanką na piersi zanotował asystę. 25-letni pomocnik urwał się rywalom i wyłożył piłkę na piąty metr do Kaya Tejana, a Holender pokonał Kewina Komara zdobywając w ten sposób swojego pierwszego gola dla klubu.

O ile za zachowanie z 46. minuty spotkania Małachowskiego można chwalić, o tyle za to, co zrobił w 54. - już niekoniecznie. Najpierw zanotował stratę w środku pola, po której zawiązała się kontra Puszczy, a potem nowy gracz ŁKS-u wszedł wślizgiem w piszczel Jakuba Bartosza i sędzia Patryk Gryckiewicz pokazał mu czerwoną kartkę, choć pierwotnie ukarał go żółtą, ale po konsultacji z wozem VAR zmienił swoją decyzję.

Co ciekawe, łodzianie czuli się swobodniej na boisku i lepiej operowali piłką grając właśnie w dziesięciu. W 68. minucie doskonałą szansę po przechwycie Kamila Dankowskiego i dość szczęśliwym zagraniu Tejana miał Piotr Głowacki, ale jego strzał minął słupek niepołomickiej bramki o kilkadziesiąt centymetrów. W odpowiedzi świetne dośrodkowanie Mateusza Cholewiaka i minimalne pudło Konrada Stępinia.

To, co nie udało się w 72. minucie, powiodło się dwie minuty później. Znakomicie przyspieszył na lewej stronie Rok Kidrić, a następnie Słoweniec kapitalnie wyłożył piłkę Cholewiakowi, któremu z sześciu metrów nie pozostało nic innego, jak pokonać Aleksandra Bobka. Gdyby jednak w tej akcji Artemijus Tutyskinas zrobił krok więcej do przodu, złapałby Kidricia na spalonym i gol nie zostałby uznany.

Jednym z "bohaterów" spotkania był też sędzia Gryckiewicz, który w końcowej fazie spotkania rozdawał już kartki na prawo i lewo. Czerwoną dostał także trener przygotowania fizycznego ŁKS-u Paweł Drechsler. A przy okazji kilku innych piłkarzy obu drużyn. Do tego do drugiej połowy doliczył co najmniej 14 minut, więc blisko 2,5 tysiąca widzów przy Kałuży w Krakowie obejrzało łącznie ponad 110 minut walki, bo do pierwszej części spotkania doliczono pięć minut.

I do samego końca obie ekipy walczyły jeszcze o zmianę wyniku. Dla ŁKS-u okazje stworzyli Tejan i nowo pozyskany Anton Fase, zaś dla niepołomiczan - Stępień po strzale z dystansu, a także Kidrić po główce z rzutu wolnego i centrze Marcela Pięczka czy Jordan Majchrzak, który zbyt długo przekładał sobie piłkę.

Z Krakowa - Krzysztof Sędzicki, WP SportoweFakty

Puszcza Niepołomice - ŁKS Łódź 2:1 (1:0)
1:0 - Artur Craciun 25' - z karnego
1:1 - Kay Tejan 46'
2:1 - Mateusz Cholewiak 73'

Składy:

Puszcza: Kewin Komar - Piotr Mroziński, Artur Craciun, Roman Yakuba, Michał Koj - Jakub Bartosz (64' Jordan Majchrzak), Konrad Stępień - Muris Mesanović (83' Marcel Pięczek) , Jakub Serafin (90+6' Wojciech Hajda), Artur Siemaszko (64' Mateusz Cholewiak) - Kamil Zapolnik (46' Rok Kidrić).

ŁKS: Aleksander Bobek - Adrien Louveau, Nacho Monsalve, Marcin Flis - Kamil Dankowski (84' Anton Fase), Michał Mokrzycki, Jakub Letniowski (46' Adrian Małachowski), Piotr Głowacki (46' Engjell Hoti) - Pirulo (46' Bartosz Szeliga), Dani Ramirez (60' Artemijus Tutyskinas) - Kay Tejan.

Sędziował: Patryk Gryckiewicz (Toruń).

Żółte kartki: Craciun, Koj, Kidrić, Serafin (Puszcza) - Pirulo, Letniowski, Dankowski, Ramirez, Tutyskinas, Bobek, Monsalve, Hoti, trener Moskal, trener Drechsler (ŁKS).

Czerwona kartka: Małachowski (ŁKS) - 55', za faul, trener Paweł Drechsler (ŁKS) - za drugą żółtą

Widzów: 2 359

Czytaj też: Strzelał ważne bramki dla Widzewa Łódź. Właśnie rozwiązał kontrakt

Komentarze (0)