Lewandowski już nigdy nie wróci na swój poziom? "Nie wyrówna liczby bramek z poprzedniego sezonu"

Getty Images / Joan Valls/Urbanandsport /NurPhoto / Robert Lewandowski
Getty Images / Joan Valls/Urbanandsport /NurPhoto / Robert Lewandowski

Robert Lewandowski notuje najgorszy początek rozgrywek ligowych od 2012 roku. - Przechodzi proces starzenia wolniej od niektórych, ale do pewnych liczb już nie dobije. Brakuje mu czysto sportowej formy - mówi komentator Eleven Sports, Marcin Gazda.

Robert Lewandowski nie strzelił gola w dwóch pierwszych kolejkach La Liga. Jeszcze niedawno taki scenariusz byłby nie do pomyślenia. Polski napastnik przez lata przyzwyczajał do niesamowitej skuteczności.

- Nie jest w topowej formie. To nie ta sama kula armatnia, która leciała z dużą prędkością, niczym wystrzelona na samym początku poprzedniego sezonu. Pojawia się jeszcze znak zapytania dotyczący serwisu, który będzie na początku uszczuplony ze względu na kontuzję Pedriego. 20-letni Hiszpan wróci do gry dopiero w listopadzie - mówi Marcin Gazda, komentator Eleven Sports w rozmowie z WP SportoweFakty.

Kiedyś zejdzie ze sceny

To absolutnie nie ten "Lewy", który trafiał do siatki rok po roku przez dziewięć sezonów z rzędu na inaugurację Bundesligi. - Lewandowski już tyle w życiu nastrzelał i nazdobywał, że wymagania względem jego osoby zawsze będą wysokie. Trzeba pamiętać, że jego wiek postępuje. Mimo że będzie przechodził proces starzenia wolniej niż niektórzy zawodnicy, też ze względu na to, jak o siebie dba, jakim jest profesjonalistą i mądrym piłkarzem, jednak do pewnych statystyk nie dobije - zauważa nasz rozmówca.

- To nie jest tak, że Robert nie dochodzi do okazji. Miał je w obu dotychczasowych meczach. Brakuje mu czystej sportowej formy, wykończenia albo dobrego dogrania do kolegi z zespołu. Robertowi bliżej do formy z wiosny niż z jesieni - dodaje.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: on jest niesamowity! Tylko spójrz, co potrafi zrobić z piłką

Za zasługi nie ma dodatkowych punktów

Lewandowski w zeszłym sezonie udowodnił, że stać go, by nadal błyszczeć w Europie. W swoim debiucie na hiszpańskich boiskach zdobył tytuł króla strzelców La Liga.

Zanotował 23 trafienia i pokonał między innymi Karima Benzemę, który zwyciężył w poprzednim plebiscycie France Fotball na najlepszego piłkarz świata. - Dla wielu to może być szok, że kiedyś potrafił strzelić 40 goli i pobić rekord Gerda Mullera w niemieckiej lidze, a teraz będzie gorzej. Ale są też przesłanki do optymizmu. Przecież nie przez przypadek został królem strzelców La Liga, więc zapewne wróci do trafiania - zauważył Gazda.

- Z kolei w tym roku trudno wskazać faworyta w wyścigu o tytuł króla strzelców. Bardzo dobrze w sezon wszedł Jude Bellingham z Realu Madryt. Bardzo ważne z perspektywy Barcelony jest, aby polegać nie tylko na Lewandowskim. Są przecież w drużynie Ansu Fati, mocno zmotywowany do zdobywania bramek Ferran Torres, czy Ilkay Gundogan - dodaje.

Konkurencja zaczęła z wysokiego C. "Lewy" nie przebije granicy 20 goli?

Czy Lewandowski wyrówna ubiegłoroczne osiągnięcia i nadal nie zejdzie ze szczytu? Początek na to nie wskazuje. Dla porównania, nowy nabytek Realu Madryt, Jude Bellingham w trzech spotkaniach już cztery razy wpisywał się na listę strzelców.

- Czasami zawodnik wpada w serię i w kilku spotkaniach zdobywa wiele bramek. Ale tylu goli w wykonaniu Lewandowskiego jednak bym się nie spodziewał - przyznał komentator.

Ile razy w tym sezonie "Lewy" pokona bramkarzy rywali w rozgrywkach ligowych? - W tym sezonie zakręci się wokół 15, może 20 bramek. Wciąż będzie ważną postacią, ale musimy przyzwyczajać się do tego, że Robert już młodszy nie będzie - odpowiada Gazda.

Brak Pedriego wcale nie musi okazać się tragiczny w skutkach. Do FC Barcelony wszak dołączył w tym okienku stary znajomy najlepszego polskiego napastnika w historii, z którym ten miał okazję współpracować jeszcze za czasów gry w Borussii Dortmund.

- Nieszczęście jednego jest często okazją dla drugiego. Szansą dla Roberta jest pojawienie się Ilkaya Gundogana. Niemiec pod nieobecność kontuzjowanego Pedriego będzie grał wyżej i być może będzie dostarczał dobre piłki Polakowi, co przełoży się na skuteczność napastnika - zastanawia się dziennikarz.

Jest w kryzysie, ale nie takim nie do przejścia

Polak nadal wyróżnia się na boisku, ale brakuje mu konkretów. - Wciąż oddaje najwięcej strzałów spośród wszystkich zawodników FC Barcelony. Brakuje mu precyzji, to nie jest ta forma, ani ten Lewandowski, który wchodzi razem z drzwiami w sezon. Ale na ławkę raczej nie trafi, bo wciąż  swoją inteligencją w grze będzie w stanie pewne braki nadrobić - zauważa Gazda.

- Nie strącałbym za szybko Lewandowskiego z piedestału. Rola Xaviego jest taka, aby skomponować zespół w optymalny sposób. Robert musi otrzymywać podania, ale i inni zostać uruchomieni. Wtedy klub będzie zbierał największe korzyści, w tym również i nasz reprezentant - dodaje.

"Z moich ust na pewno nie padnie słowo koniec"

Nie jest tajemnicą, że Lewandowski to tytan pracy. Polak jest dla wielu inspiracją. Stroni od używek, przestrzega rygorystycznej diety i spędza wiele godzin na siłowni. Właśnie dzięki temu w wieku blisko 36 lat może grać w jednej z najlepszych lig świata.

- Rozmawiałem z ojcem Ansu Fatiego, który przyznał, że syn jest wpatrzony w Polaka, jak w obrazek, bo wie, że od takiego zawodnika może się wiele nauczyć. Robert wprawdzie nie ma opaski kapitańskiej, ale jego rola w szatni jest znacząca - mówi Gazda.

Po nieudanym początku nie brakuje uszczypliwych komentarzy pokroju "Lewandowski się skończył". Czy rzeczywiście takie są w jakikolwiek sposób uzasadnione?

- Absolutnie nie możemy mówić o zmierzchu - odpowiada nasz rozmówca.

Jak można ustawić Lewandowskiego w światowej hierarchii? - Na pewno plasuje się w czołowej dwudziestce, biorąc pod uwagę wszystkich napastników. Wciąż trzeba się z nim liczyć. Wiele w tym sezonie zależy od tego, jak będzie grała cała FC Barcelona - mówi komentator Eleven Sports.

Nadejdzie przełamanie?

Czy przełamanie nadejdzie już w następnym spotkaniu? W niedzielę FC Barcelona będzie podejmowana przez Villarreal CF. Transmisja dostępna w WP Pilot, a relacja live w WP SportoweFakty. Początek spotkania o godzinie 17:30.

- Paradoksalnie może mu się grać łatwiej niż przeciwko takiemu Getafe CF. Zespół z przedmieść Madrytu słynie z brzydkiej gry i na pewno rywalizacja z piłkarzami Jose Bordalasa nie należy do najprzyjemniejszych. Nie brakuje niesportowych zagrań, wybijania z rytmu i twardych zachowań. Villarreal to zespół zorganizowany, z bardzo wymagającą obroną, dowodzoną przez Jorge Cuencę i Matteo Gabbię. Lewandowskiemu nie będzie łatwo - podsumował Marcin Gazda.

Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także:
"Bezczelny, pewny siebie i arogancki". Piłka uratowała mu życie, teraz on może uratować Legię Warszawa
Co za pudło z rzutu karnego. I to w Polsce [WIDEO]

Komentarze (2)
avatar
Zniechęca Nas PZPN
27.08.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Lewandowski jest na topie od co najmniej 15 lat! To jak długo byście chcieli, żeby był najlepszym strzelcem na świecie?? Ludzie dajcie se na luz! Co miał zrobić to już zrobił, a teraz jest potr Czytaj całość
avatar
Aaa K
27.08.2023
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
CZĘSTO BRONIE LEWANDOWSKIEGO. ALE TERAZ NAMIAR ARTYKUŁÓW JEST ZBĘDNY. PRZECIEŻ NIE JEST JUŻ ŻADNĄ GWIAZDĄ.