Kamil Glik pozostaje wolnym zawodnikiem od 1 lipca, gdy wygasł jego kontrakt z Benevento Calcio. 103-krotny reprezentant kraju nie spieszył się z wyborem nowego pracodawcy. Liczył na to, że pozostanie za granicą, ale po starcie sezonu zaczął łaskawszym okiem spoglądać w kierunku Polski.
Jego nazwisko padało w kontekście transferu do kilku klubów PKO Ekstraklasy, ale albo on nie był zainteresowany, jak w przypadku Śląsku Wrocław, albo - jak w Legii Warszawa - jego kandydatura nie spotkała się z pozytywnym odbiorem. Wszystko wskazuje jednak na to, że Glik w sezonie 2023/24 wróci na polskie boiska.
Kamil Glik lada moment zostanie piłkarzem Cracovii, a więcej szczegółów w tym temacie podał dziennikarz TVP Sport - Sebastian Staszewski.
ZOBACZ WIDEO: Konkretne pytanie o "Lewego". Odpowiedź kibiców inna niż zwykle
[b]
[/b]"35-letni stoper zaliczył we wtorek testy medyczne. Glik miał kilka ciekawych opcji z Serie B, ale zdecydował się na powrót do Polski ze względu na dzieci i Euro 2024, o które chciałby powalczyć" - napisał w swoich mediach społecznościowych.
Kamil Glik ma nadzieję, że dostanie powołanie od selekcjonera Fernando Santosa, choć wydaje się, że Portugalczyk definitywnie skreślił zarówno stopera, jak i Grzegorza Krychowiaka. Być może dobra gra w polskiej lidze sprawi, że Santos zmieni zdanie i powoła 35-latka do reprezentacji Polski.
Kamil Glik wróci do gry w polskiej lidze po 13-letniej przerwie. Przez ten czas reprezentował barwy Palermo, Bari, Torino, Monaco, a ostatnio Benevento.
Zobacz także:
FC Barcelona straci młodą gwiazdę? Dostał zgodę na transfer
Raków śni o magicznej nocy. Ostatnia batalia o Ligę Mistrzów