Olbrzymie męczarnie Bayernu. Przesądził gol 18-latka

PAP/EPA / Christopher Neundorf / Na zdjęciu: Harry Kane w meczu Borussia - Bayern
PAP/EPA / Christopher Neundorf / Na zdjęciu: Harry Kane w meczu Borussia - Bayern

Bayern Monachium wygrał na wyjeździe z Borussią Moenchengladbach 2:1, choć do przerwy to gospodarze byli na prowadzeniu. Później dał o sobie znać kunszt Joshuy Kimmicha (dwie asysty), a złotego gola strzelił w końcówce 18-letni Mathys Tel.

Do przerwy zanosiło się na sensację, bo choć Bayern miał olbrzymią przewagę w posiadaniu piłki i nie pozwalał, by rywale przedostawali się z piłką poza linię środkową, to jednak długimi fragmentami niewiele z tego wynikało w ofensywie.

Z pierwszej połowy zapamiętaliśmy tylko strzał w poprzeczkę Leroya Sane. Ewentualnie lekkie uderzenie głową Thomasa Muellera po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, natomiast w tej sytuacji piłka leciała w sam środek bramki. To o tyle zaskakujące, że w defensywie Bawarczycy wyglądali do pewnego momentu bardzo dobrze. Szybki, agresywny doskok i natychmiastowy odbiór piłki po stracie.

Zdecydowanie bardziej konkretni byli gospodarze. Tu nie było wielkiej finezji, prób dominowania. Po prostu: skupienie na stałych fragmentach gry. To aż niewiarygodne, ale po jednym rzucie wolnym Marvin Friedrich strzelił w poprzeczkę, następnie po rzucie rożnym bramkę zdobył Ko Itakura, a chwilę później uderzenie Juliana Weigla zza pola karnego obronił Sven Ulreich.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za gest Messiego! Ma klasę

Jednak nie da się grać z Bayernem i liczyć tylko na stałe fragmenty. A przede wszystkim nie da się walczyć o punkty, broniąc się rozpaczliwie całym zespołem na własnej połowie. Borussia tak właśnie wyszła na boisko. Minimalistycznie, bardzo defensywnie. I to zemściło się bardzo szybko. Joshua Kimmich podał idealnie w pole karne, a Leroy Sane doprowadził do remisu.

Do końca meczu mieliśmy ruch tylko w jedną stronę. To była totalna dominacja Bayernu. Gospodarzy nawet nie było stać na rzuty wolne czy rożne.

Bayern atakował, natomiast nie stwarzał sobie jakichś bardzo klarownych sytuacji. Często w takich sytuacjach o wyniku potrafi przesądzić stały fragment. I cóż, Borussia zginęła od własnej broni. Kimmich zagrał precyzyjnie z rzutu rożnego, a Mathys Tel uderzył nie do obrony, dzięki czemu mistrzowie Niemiec zwyciężyli po raz trzeci w tym sezonie.

Borussia M'gladbach - Bayern Monachium 1:2 (1:0)
1:0 Ko Itakura 30'
1:1 Leroy Sane 58'
1:2 Mathys Tel 87'

Składy:

Borussia: Moritz Nicolas - Joe Scally (83' Nico Elvedi), Marvin Friedrich, Ko Itakura, Maximilian Woeber (73' Lukas Ullrich) - Rocco Reitz, Julian Weigl, Florian Neuhaus - Nathan Ngoumou (73' Tony Jantschke), Tomas Cvancara (59' Jordan), Alassane Plea (83' Franck Honorat).

Bayern: Sven Ulreich - Noussair Mazraoui (46' Konrad Laimer), Dayot Upamecano, Kim Min-jae, Alphonso Davies - Leroy Sane, Leon Goretzka (81' Mathys Tel), Joshua Kimmich, Thomas Mueller (69' Eric Maxim Choupo-Moting), Kingsley Coman (69' Serge Gnabry) - Harry Kane (90+5' Matthijs de Ligt).

Żółte kartki: Mazraoui, Coman (Bayern).

Sędzia: Deniz Aytekin.

[multitable table=1603 timetable=10723]Tabela/terminarz[/multitable]
CZYTAJ TAKŻE:
Co ze Szczęsnym? Mamy nowe informacje
"P*** głupoty". Grabara uderzył w rywala

Komentarze (0)