Jaka przyszłość Janusza Niedźwiedzia w Widzewie? Trener odniósł się do poglosek

- Nasze DNA trzeba wznieść na najwyższy poziom. Stać nas na zwycięstwo w Warszawie - mówi trener Widzewa Łódź Janusz Niedźwiedź przed starciem z Legią w 7. kolejce PKO Ekstraklasy.

Krzysztof Sędzicki
Krzysztof Sędzicki
trener Janusz Niedźwiedź PAP / Marian Zubrzycki / Na zdjęciu: trener Janusz Niedźwiedź
Na korzyść czerwono-biało-czerwonych może przemawiać fakt, że legioniści w czwartek do późna walczyli z FC Midtjylland w eliminacjach Ligi Konferencji. Finalnie wygrali, ale dopiero po serii rzutów karnych, więc mają sporo minut w nogach. - Legia rozegrała długi mecz, ale ma w kadrze dużo jakości i wielu zawodników, którzy będą mogli wystąpić w niedzielę. Zobaczymy, na co zdecyduje się trener Runjaić, jesteśmy gotowi na wszystkie warianty. Choćby na to, że wystawi drugą jedenastkę - odpowiedział Janusz Niedźwiedź.

Widzewiaków w niedzielnym klasyku z Legią Warszawa interesuje przede wszystkim zwycięstwo. Zdaniem trenera recepta na nie jest prosta.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozum na boisku. O tym golu będą chciały zapomnieć

- Musimy być najlepszą wersją siebie - Widzewem z żądzą zwycięstwa, odważnym, z wiarą i naszym DNA, które trzeba będzie wznieść na najwyższy poziom. Nasz zespół stać na to, żeby wygrać w Warszawie. Mecze piłkarskie mają różne fragmenty, w niedzielę pewnie też będzie taki, gdy trzeba będzie głęboko bronić. Nie zamierzamy jednak stać we własnym polu karnym i czekać na to, co zrobi Legia. Będziemy chcieli wykonać naszą pracę najlepiej, jak tylko potrafimy, a nawet z takim rywalem stać nas na otwartą grę. Potrzebujemy jedynie konkretów w ofensywie - zapowiedział trener Widzewa Łódź.

Niewykluczone, że w meczowej kadrze na to spotkanie znajdzie się już pozyskany niedawno Sebastian Kerk. Niedźwiedź podkreślił, że jest pełen optymizmu wobec tego gracza. Szkoleniowiec łódzkiej drużyny odniósł się również do plotek o swojej przyszłości.

- Takie tematy to jest sól futbolu, naturalna część piłki nożnej. Traktuję je tak samo, jak klepanie po plecach po wygranym meczu. Dalej robię swoją robotę. Podchodzę do tego wszystkiego ze spokojną głową, ale też z pełną koncentracją. Jako trener chcę zrobić wszystko, żeby natchnąć drużynę do zwycięstwa, bo wszyscy wiemy, jak ważne jest spotkanie z Legią - odpowiedział.

Druga rzecz, która nurtowała kibiców przed meczem z Legią to ewentualny transfer do Widzewa Kamila Glika. Ostatecznie obrońca reprezentacji Polski trafił do Cracovii.

- Nie skomentuję tego. To są rzeczy medialne. My jesteśmy skupieni na zawodnikach, których mamy do dyspozycji na niedzielny mecz. Nie chcę marnować nawet procenta energii o jakiś medialnych doniesieniach - odparł Niedźwiedź.

Oczywiście na klasyk Legia - Widzew bilety wyprzedały się dość szybko. Na stadionie przy Łazienkowskiej w stolicy zjawi się komplet publiczności, w tym także oczywiście sympatycy drużyny z Łodzi.

- Pełny stadion to zawsze dodatkowa mobilizacja. Byliśmy tam, wiemy, jak to wygląda, ale przede wszystkim sami możemy doświadczać najgorętszego dopingu w Polsce. Teraz będzie nas wspierać ponad 1700 kibiców. Tak samo, jak we wcześniejszych meczach - podkreślił trener.

Mecz w Warszawie rozpocznie się o godzinie 17:30. Relacja na żywo w WP SportoweFakty.

Czytaj też: Bramkowa susza przy Kałuży. Cracovia wciąż niepokonana

Czy Janusz Niedźwiedź pozostanie w Widzewie przynajmniej do końca roku kalendarzowego?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×