W sobotę ukazała się informacja, że z listy Prawa i Sprawiedliwości z okręgu radomskiego do Sejmu kandydować będzie Robert Bąkiewicz.
Co oczywiste, jego obecność na liście wyborczej z tego okręgu spotkała się z negatywnym odbiorem wielu osób. By przekonać do siebie jak największą liczbę wyborców, Bąkiewicz postanowił nieco ocieplić swój wizerunek i wybrał się na mecz Radomiaka Radom. Nie wszystko jednak poszło zgodnie z planem.
"Dzisiaj przy Struga pełen stadion i znakomita atmosfera. Mało brakowało, a Radomiak zdobyłby 3 pkt z Piastem Gliwice. Zakończyło się remisem 1:1. Radomiak!" - napisał w sobotę polityk na platformie X. Pod wpisem od razu ruszyła lawina komentarzy.
Obserwujący zarzucili Bąkiewiczowi, że jego wizyta na stadionie Radomiaka jest związana wyłącznie z kampanią wyborczą. Takie zachowanie polityka wzbudziło niesmak.
"Pro tip: lansowanie się na kibicowaniu klubowi działa, jeśli przed kampanią wyborczą chociaż raz przyjdzie się na stadion. A skoro już wiemy, że nie zadziała, to możemy zakończyć tę szopkę, dzięki" - napisał pod postem Bąkiewicza Szymon Janczyk z Kanału Sportowego.
"Pan minister Maliszewski na kilka miesięcy stał się kibicem Stomilu Olsztyn i, no cóż, wiadomo, jak się to dla ministra skończyło. Serdeczności!" - to z kolei komentarz Michała Wróblewskiego, dziennikarza Wirtualnej Polski.
"Z ciekawości, od kiedy kibicuje pan Radomiakowi?" - zapytał inny z dziennikarzy Marcin Makowski.
"Wierny kibic (od wczoraj)" - napisał "Tygodnie NIE". Na ten wpis odpowiedział Bąkiewicz. "Na Was zawsze można liczyć. Co by nie mówić, to poczucie humoru macie dobre" - oznajmił.
Bąkiewicz odniósł się także do innych wpisów. Polityk nie rozumiał, skąd wzięło się tyle nieprzychylnych mu komentarzy. Ponadto wyjaśnił swoją obecność na meczu Radomiaka.
"Zupełnie bez napinki: jestem z Pruszkowa i kibicuje od dzieciaka Legii Warszawa. Nie widzę problemu w tym, żeby wpaść na stadion zaprzyjaźnionego klubu" - napisał.
Przypomnijmy, że wybory do Sejmu i Senatu odbędą się 15 października 2023 roku.
Zobacz także:
Wstrząsające słowa po tym, jak pokonał Karasia
Sukcesu Bartosza Zmarzlika mogło nie być
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozum na boisku. O tym golu będą chciały zapomnieć