Dziennikarz Wojciech Piela miał okazję porozmawiać z dwoma piłkarzami reprezentacji Portugalii i Manchesteru City. Gośćmi w programie redakcji Viaplay Sport Polska byli Bernardo Silva i Ruben Dias. W pewnym momencie rozmowy zeszła ona na temat obecnego selekcjonera Biało-Czerwonych Fernando Santosa.
Trudno żeby tak nie było, skoro to właśnie pod wodzą tego szkoleniowca Portugalczycy święcili w ostatnich latach największe triumfy. W 2016 roku Santos poprowadził ich do mistrzostwa Europy, z kolei później zwyciężył w Lidze Narodów.
Bardzo dobre wspomnienia z Fernando Santosem ma szczególnie Bernardo Silva. Pomocnik przypomniał, że to właśnie pod jego wodzą zadebiutował w narodowej reprezentacji i współpracowali razem przez 8 lat.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz ruszył do ataku. Ostatnia akcja i... Tylko zobacz!
Jeden z czołowych piłkarzy Premier League zdecydował się też wyjawić jedną z anegdot, która pokazuje, jakim człowiekiem jest Fernando Santos. Na zewnątrz bowiem wygląda na osobę bardzo spokojną, która potrafi w każdej sytuacji zapanować nad emocjami. Ze słów Bernardo Silvy można jednak wywnioskować, że wewnątrz potrafi się w selekcjonerze reprezentacji Polski zagotować.
- Pamiętam, gdy wygraliśmy mecz w barażach o mistrzostwa świata, a tuż po jego zakończeniu, na środku boiska wyciągnął papierosa i chciał go zapalić - opowiadał Silva, a wspomnienia te zarówno w nim, jak i w Rubenie Diasie wywołały szerokie uśmiechy na twarzach.
- Szybko zorientował się, że nie może jednak tego zrobić i schował go. Było mnóstwo takich przyjemnych chwil - dodał portugalski środkowy pomocnik.
Cały fragment dotyczący Fernando Santosa można zobaczyć poniżej.
Czytaj również:
Przywiozła go na kadrę "najdroższym SUV-em świata"
Tak Krychowiak skomentował swój powrót do reprezentacji Polski