Reprezentacja Polski wraca do gry w eliminacjach do Euro 2024. W porównaniu do ostatnich zgrupowań, na liście powołanych przez Fernando Santosa znalazło się miejsce m.in. dla Grzegorza Krychowiaka.
Wszystko wskazuje na to, że doświadczony pomocnik zagra od pierwszej minuty. To oznacza, że najprawdopodobniej na ławce wyląduje Damian Szymański.
Takie postawienie sprawy przez Santosa nie do końca podoba się Mateuszowi Borkowi, który swoim zdaniem podzielił się w Kanale Sportowym.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: najpierw tylko się przyglądał, a potem... Co za historia!
- (...) Wydaje mi się, że w procesie zaufania poszczególnym zawodnikom, budowania pewnej struktury drużyny, piłkarz musi dostać trzy mecze zaufania. Ja powiem szczerze, że mi się Damian Szymański z Mołdawią nie podobał. To był Damian Szymański, który zwalniał grę, popełniał proste błędy techniczne (...) - mówił Borek.
Dziennikarz TVP Sport stanął jednak w obronie Damiana Szymańskiego. Borek podał konkretne argumenty przemawiające za 28-letnim zawodnikiem AEK-u Ateny.
- Z drugiej strony mówimy o tym, że zawodnik nawet jak przegrał awans do Champions League, to w rywalizacji sześciu środkowych pomocników w AEK-u, nie dość, że jest podstawowym zawodnikiem, to jest kapitanem. Będzie grał całą jesień w rozgrywkach Ligi Europy w fazie grupowej, czyli będzie miał to przetarcie w normalnej, europejskiej i poważnej piłce - dodał Borek, nawiązując do przynależności klubowej Grzegorza Krychowiaka, który gra w Arabii Saudyjskiej.
Znany komentator jasno dał do zrozumienia, że jest przeciwny częstym rotacjom w składzie. Jego zdaniem Fernando Santos powinien postawić na stabilizację w wyjściowej "jedenastce".
- Natomiast jeśli my po każdym meczu będziemy zmieniać zawodnika, to my niczego nie zbudujemy. Bo jeśli Santos pojechał, obejrzał, porozmawiał, ma słabość do piłki greckiej i sobie wymyślił: tak, u mnie nr 6 będzie Damian Szymański, bo jest bardziej mobilny, bo może szybciej potrafi grać piłką od tych, których do tej pory oglądałem sobie w meczach, w których reprezentację prowadził np. Czesław Michniewicz, to musisz mu dać 3-4 mecze zaufania - podkreślał.
- Nie możesz zrobić tak, że przegrałeś jeden mecz z Mołdawią, on wypadł słabiej niż się spodziewałeś i dzisiaj "ława". To znowu jest chłopak 50 proc. w dół. Albo mam do niego przekonanie, powołuję go i na niego stawiam, albo on się nigdy już w tej reprezentacji nie odnajdzie. Nie mówimy o zawodniku, który ma 19 lat i jest "wchodzący", tylko o facecie, co ma 27-28 lat. On wchodzi w swój piłkarski prime - podsumował Mateusz Borek.
Dodajmy, że mecz Polska - Wyspy Owcze zaplanowano na 7 września (czwartek). Pierwszy gwizdek o godzinie 20:45. Tekstową relację live z tego spotkania przeprowadzi portal WP SportoweFakty.
Zobacz także:
Były prezes nawołuje do zmian w polskim żużlu
Trener Wysp Owczych słyszał słowa "Lewego"