W wywiadzie udzielonym Mateuszowi Święcickiemu Robert Lewandowski poruszył wiele wątków. Jeden z nich dotyczył premii obiecanej przez Mateusza Morawieckiego po awansie reprezentacji Polski do 1/8 finału mundialu. Informację o nagrodzie jako pierwsza opublikowała Wirtualna Polska.
- Po pierwsze, nie wyciągnęliśmy rąk po żadną premię. Po drugie, dostaliśmy niemoralną propozycję. Po trzecie - zostaliśmy w tej sytuacji sami. Pojawiło się wiele mitów wokół tej sprawy - mówił kapitan reprezentacji Polski.
Te słowa nie pozostały bez echa w partii rządzącej. Jak przekazał "Przegląd Sportowy Onet", rozpoczęło się nawet szukanie haków na "Lewego". Spekulowano także o bojkocie przez polityków Zjednoczonej Prawicy meczu z reprezentacją Wysp Owczych.
Tak się jednak nie stało, a politycy nie obrazili się ani na "Lewego", ani na kadrę. Na spotkaniu obecni byli przedstawiciele władzy. Na trybunach - i to w towarzystwie prezesa PZPN Cezarego Kuleszy - obecni byli minister sportu Kamil Bortniczuk oraz minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek.
Reprezentacja Polski w eliminacjach Euro 2024 gra poniżej oczekiwań. W trzech meczach zdobyła zaledwie 3 punkty, wygrywając u siebie z Albanią 1:0. Przegraną zakończyły się spotkania z Czechami (1:3) i Mołdawią (2:3). Obie porażki Polska zaliczyła w kompromitującym stylu. Niewiele lepiej było w spotkaniu z Wyspami Owczymi.
Czytaj także:
Rywale Polaków dyskryminowani przez MKOL. To pokazuje, co rządzi w sporcie
"Żadnego wpływu". Zaskakująca diagnoza Engela ws. kadry Polski
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: najpierw tylko się przyglądał, a potem... Co za historia!