Haaland mówi wprost, co wziąłby od Messiego. "Dobry wybór, prawda?"

Getty Images / Lewis Storey / Na zdjęciu: Erling Haaland
Getty Images / Lewis Storey / Na zdjęciu: Erling Haaland

W wieku 23 lat Erling Haaland ma na koncie największe sukcesy w klubowej piłce nożnej. Mimo tego cały czas chce się poprawiać. W rozmowie z "L'Equipe" wyznał, że jest jedna rzecz, którą chciałby mieć z repertuaru Lionela Messiego.

Poprzedni sezon był wyjątkowo udany dla Erlinga Haalanda. Po przeprowadzce z Borussii Dortmund do Manchesteru City jego gwiazda zaświeciła jeszcze jaśniejszym blaskiem. Norweg wygrał wraz z "Obywatelami" Premier League, Puchar Anglii i Ligę Mistrzów.

Przy takich sukcesach aż chce się pracować nad dalszym rozwojem. Takim piłkarzem jest także norweski napastnik. Co chciałby poprawić w swojej grze?

- Wszystko po trochu. Ale przede wszystkim grę głową i prawą nogą. Z moją lewą nogą zawsze można zrobić coś więcej, ale można powiedzieć, że jest OK - powiedział Haaland w rozmowie z "L'Equipe".

- Chciałbym także dalej doskonalić się w dryblingu. Nie jest to łatwe, ponieważ gramy co trzy dni, ale z Pepem [Guardiolą - przyp. red.] pracujemy nad bardzo drobnymi szczegółami, które pozwalają nam robić postępy co tydzień - dodał.

Jeśli chodzi o poruszanie się po boisku, to Haaland ma swój wzór do naśladowania. - Chciałbym mieć drybling Messiego. To całkiem dobry wybór, prawda? - wyznał.

23-latek ma zresztą wielki szacunek do wyczynów Lionela Messiego i Cristiano Ronaldo. Nie uważa, że nastał już czas dominacji jego czy Kyliana Mbappe. - Wydaje się, że wszyscy tak myślą. Ale bądźcie ostrożni, trzeba podkreślić, do jakiego stopnia Messi i Cristiano zrobili szalone rzeczy - stwierdził.

W poprzednim sezonie Haaland był najlepszym napastnikiem w Europie, ale w finale Ligi Mistrzów z Interem (1:0) bramki nie strzelił. Mimo tego uważa, że najważniejsze dla niego było dobro drużyny. - Ostatecznie nie ma lepszego uczucia niż zespołowe zwycięstwo. Oczywiście w najlepszym z możliwych światów mógłbym strzelić hat-tricka, ale w finale nie ma czasu na takie osobiste rozważania. Po prostu trzeba wygrać - powiedział.

Triumf w Champions League na pewno był dla niego wielkim przeżyciem. - Pierwszy raz od długiego czasu płakałem, bo spełniło się moje największe marzenie. Całe to podekscytowanie i radość znacznie przewyższyły mój indywidualny występ w tym meczu - przyznał Norweg, który jest w gronie faworytów do zdobycia prestiżowej Złotej Piłki.

Czytaj także:
Santos skomentował zachowanie kibiców. "Mieli prawo"
Lewandowski wygwizdany na Narodowym. Fani nie wytrzymali

ZOBACZ WIDEO: "Przeszedł mnie dreszcz żenady". Mocne słowa o zachowaniu Polaków w meczu z Wyspami Owczymi

Źródło artykułu: WP SportoweFakty