W sobotę w Częstochowie piłkarze ŁKS-u Łódź zrobili wiele, aby z boiska mistrza Polski wywieźć co najmniej punkt. Nie udało się i ostatecznie Raków wygrał 1:0.
Po potyczce szkoleniowiec gości Kazimierz Moskal nie ukrywał rozczarowania po porażce. - Zagraliśmy dobre spotkanie, z wyjątkiem początku meczu, gdzie podeszliśmy do rywala ze zbyt dużym respektem - powiedział trener klubu z Łodzi.
- Zbyt dużo było nerwowości. Bramka pokrzyżowała nam plany, ale uważam, że mieliśmy na tyle dużo szans, że powinniśmy zdobyć gola. Drużyna zrobiła wszystko, żeby mecz zakończył się innym rezultatem. Pokazaliśmy, że z mocnymi potrafimy grać - podsumował ligową batalię na pomeczowej konferencji szkoleniowiec beniaminka.
Z wygranej cieszył się opiekun Rakowa Dawid Szwarga. - Nie lubię tego stwierdzenia, że najważniejsze są trzy punkty, bo zawsze chcemy zaprezentować też dobrą grę i wygrywać, prezentując się dobrze w każdej fazie gry. ŁKS przeciwstawił się nam dobrą organizacją i wysokim poziomem energii, który pomagał im kreować sytuacje, wchodzić w okolice naszego pola karnego. Umiejętnością zespołu jest utrzymać zero w tyłach - ocenił mecz trener mistrzów Polski.
ZOBACZ WIDEO: Co z awansem Polski na Euro 2024? "Są dwie drogi"
Czytaj także:
Jan Urban jasno: Reprezentacji się nie odmawia
Sensacja w Krakowie. Wisła po raz kolejny straciła punkty