Działo się w ostatnim meczu 8. kolejki PKO Ekstraklasy. Stal Mielec pokonała KGHM Zagłębie Lubin 4:2.
Goście przez większą część potyczki grali w osłabieniu. W kontrowersyjnych okolicznościach boisko musiał opuścić Michał Nalepa.
Trener Miedziowych Waldemar Fornalik miał uwago do decyzji podjętej przez arbitra spotkania. - Do momentu drugiej żółtej kartki dla Michała Nalepy graliśmy dobry mecz. Gdybyśmy grali w pełnym składzie, to było by to niezłe widowisko, ponieważ obie drużyny były dobrze dysponowane. Sędzia zabił mecz, widzieliśmy już sytuację w powtórce i naszym zdaniem nie było tam kontaktu - denerwował się po spotkaniu szkoleniowiec, cytowany przez portal Zagłębia.
- Arbiter powinien wziąć trochę więcej odpowiedzialności, bo jest to wielki błąd. Chcieliśmy grać odważnie i wysoko, czego efektem był gol zdobyty przy grze w osłabieniu, ale Stal była dziś w bardzo dobrej dyspozycji. Było widać, że ta drużyna dobrze funkcjonuje - dodał Waldemar Fornalik.
Radości z wygranej nie ukrywał opiekun mielczan Kamil Kiereś. - Kończyliśmy kolejkę i wiedzieliśmy, że jeśli dziś wygramy, to będziemy w pierwszej szóstce. Wyjazdowy mecz w Lubinie w poprzednim sezonie za mojej kadencji był zdecydowanie najgorszy w naszym wykonaniu, więc mieliśmy dziś taki mały rewanż - stwierdził trener.
- Zagłębie było nastawione na stwarzanie sytuacji, posyłali podania za plecy naszych obrońców, a my mieliśmy z tym kłopoty, tak straciliśmy gola na 1:1. Nastawiliśmy się na to, że nie możemy grać tylko przez środek, ale tez przez boki. Zagłębie jest bardzo groźne w przejściu z obrony do ataku, co już udowodnili w tym sezonie. Stworzyliśmy wiele sytuacji, a moim zawodnikom nie brakowało decyzyjności. Na pewno czerwona kartka zmieniła oblicze spotkania. Trudno mi ocenić czy kartka była słuszna czy też należy zaliczyć ją do kontrowersji, ale mieliśmy dzięki temu przewagę i przejęliśmy inicjatywę - podsumował Kiereś.
Czytaj także:
III liga. Kolejne zmiany liderów. Wieczysta Kraków odrabia straty
Zaskoczenie w Kaliszu. Czerwona kartka miała wysoką cenę
ZOBACZ WIDEO: Co z awansem Polski na Euro 2024? "Są dwie drogi"