Daliśmy się podprowadzić jak juniorzy - komentarze po meczu Dolcan Zabki - Górnik Łęczna

W meczu rozegranym w Ząbkach miejscowy Dolcan bez trudu pokonał Górnika Łęczna 4:0 i awansował na trzeciej miejsce wyprzedzając Górnika Zabrze. Bohaterem spotkania był Maciej Tataj, który skompletował Hat-tricka. Obnażyliśmy słabe punkty Górnika powiedział po meczu trener Dolcanu Marcin Sasal.

Jerzy Mitczuk
Jerzy Mitczuk

Tadeusz Łapa (Górnik Łęczna): Mecz ewidentnie wykazał dyspozycje, jakie w dzisiejszym meczu wykazały obie drużyny. Zarówno fizycznie, jak i technicznie zespół Dolcanu przewyższał Górnika. Wypunktowali nas jak rasowy bokser, praktycznie każdą stratę w środku pola zamieniając jak nie na bramkę to na sytuację bramkową. Skryci na swojej połowie czekali tylko na nasze błędy. Daliśmy się podprowadzić jak juniorzy. Chociaż powiem szczerze, że wynik nie jest wyższy, bo moja drużyna grała trochę piłką. W posiadaniu piłki nie byliśmy aż tak słabi, jak ten rezultat. Nie mogę uwierzyć w to, co widziałem i w to, co pokazywali niektórzy zawodnicy. Znam ich i wiem, że zdecydowanie lepiej potrafią operować piłką. Może na tym boisku im to nie wychodziło. Dyspozycja dnia dzisiejszego na ten mecz im nie podpasowała.

Marcin Sasal (Dolcan Ząbki): Na pewno jesteśmy zadowoleni z wyniku i zwycięstwa. Ja osobiście obawiałem się tego meczu. Przeciwnika oczywiście znam, bo wielokrotnie ich obserwowałem. Znam praktycznie każdego zawodnika i jego możliwości i potwierdzam słowa trenera Łapy, bo jestem zdumiony co niektórzy zawodnicy robili dzisiaj. Wolę jednak zająć się swoim zespołem. Przede wszystkim cieszy, że po 120 minutach meczu z Koroną, przegranym w dogrywce, zagraliśmy konsekwentnie i odważnie a przede wszystkim dobrze taktycznie. Stworzyliśmy sobie tak dużo sytuacji, że wynik mógł by być zdecydowanie wyższy ale nie narzekajmy. Chociażby rzut karny i strzał w poprzeczkę. Karny to 90% bramki i w tym momencie mam pretensje do Piotrka Kosiorowskiego, który jest skutecznym egzekutorem wyznaczonym do rzutów karnych, jednak zaczął kombinować. Zawodnicy zostawili dużo zdrowia. Mieliśmy ciężki tydzień, bo wygrana w Zabrzu i mecz z Koroną a teraz mecz z Górnikiem nie były spacerkiem. Myślę, że dobrze graliśmy na tle Górnika. Obnażyliśmy słabe punkty Górnika. Teraz nikt z dziennikarzy nie napisze, że przegraliśmy po słabej grze, bo wynik jest za wysoki, żeby tak napisać. W Przeglądzie Sportowym przeczytałem ostatnio, że nie istnieliśmy do 50. minuty a później wygrywamy 2:1. To jest przykre, ale myślę, że to nas jeszcze bardziej uodparnia.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×