Dramat Bayernu Monachium! Koszmar rozegrał się w 94. minucie

PAP/EPA / Anna Szilagyi / Na zdjęciu: Harry Kane
PAP/EPA / Anna Szilagyi / Na zdjęciu: Harry Kane

Ten mecz miał w sobie wszystko. Bayern Monachium ostatecznie zremisował przez własną publicznością z Bayerem Leverkusen 2:2. Goście doprowadzili do remisu w czwartej minucie doliczonego czasu po rzucie karnym.

Czy można wyobrazić sobie lepszy mecz niż ten, który odbył się w piątkowy wieczór w Monachium? Raczej trudno. Było wszystko.

Komplet publiczności, intensywność, akcje w jedną i drugą stronę. Początkowo Bayern zdecydowanie dominował, szybko objął prowadzenie, miał kolejne okazje, ale później do głosu doszli goście z Leverkusen. Parę bardzo dobrych szans miał Victor Boniface, a nieoczekiwanie na ustach wszystkich znalazł się Alejandro Grimaldo, który popisał się fantastycznym uderzeniem z rzutu wolnego.

Po przerwie też nie mogliśmy narzekać na brak emocji. Najpierw znakomitą akcję przeprowadził rezerwowy Mathys Tel, zagrał w pole karne i z paru metrów dopełnił formalności Leon Goretzka. Wydawało się, że Bayern wygra, ale w doliczonym czasie źle we własnej "szesnastce" zachował się Alphonso Davies i sędzia po wideoweryfikacji wskazał na jedenasty metr, skąd nie pomylił się Exequiel Palacios.

ZOBACZ WIDEO: Kto za Fernando Santosa? "Tego możemy być pewni"

Ale czy można było spodziewać się czegoś innego, skoro grały ze sobą dwie drużyny z kompletem punktów po trzech kolejkach? Bayern to Bayern, z kolei Bayer jest rewelacyjny w tym sezonie i nie bez powodu chwalony jest trener Xabi Alonso.

Bawarczycy prowadzili po rzucie rożnym. Harry Kane zachował się jak rasowy napastnik i z bliska strzelił gola głową. W samej pierwszej połowie mistrzowie Niemiec wypracowali sobie kilka sytuacji i spokojnie mogli pokusić się o większą zaliczkę, natomiast znakomicie w bramce spisywał się Lukas Hradecky. A czasem wyręczali go koledzy z drużyny, w końcówce pierwszej połowy piłkę z linii bramkowej wybijał Jonathan Tah.

Druga połowa tylko pozornie wyglądała słabiej. Bayern miał optyczną przewagę, ale nie kreował już tak wielu sytuacji. Najlepszą miał Kane, który skorzystał ze złego przyjęcia Thomasa Muellera, jednak Hradecky w tylko sobie znany sposób zdołał odbić piłkę. W końcu jednak 87-krotny reprezentant Finlandii skapitulował po raz drugi.

Goście mogą żałować, bo mieli swoje sytuacje. Boniface strzelał z połowy boiska (minimalnie się pomylił). Uderzał też z bliska i na jego drodze stanął Ulreich. Jednak najbardziej przyjezdni mogli pluć sobie w brodę w 78. minucie, gdy Florian Wirtz po bardzo ładnej akcji trafił jedynie w słupek. Na koniec jednak dostali prezent od Daviesa i w dramatycznych okolicznościach wywożą z Monachium jeden punkt.

Bayern Monachium - Bayer 04 Leverkusen 2:2 (1:1)
1:0 Harry Kane 7'
1:1 Alejandro Grimaldo 24'
2:1 Leon Goretzka 86'
2:2 Exequiel Palacios (k.) 90+4'

Składy:

Bayern: Sven Ulreich - Konrad Laimer (85' Matthijs de Ligt), Dayot Upamecano, Kim Min-jae, Alphonso Davies - Leroy Sane, Joshua Kimmich (61' Noussair Mazraoui), Leon Goretzka, Thomas Mueller (61' Jamal Musiala), Serge Gnabry (70' Mathys Tel) - Harry Kane (85' Eric Maxim Choupo-Moting).

Bayer: Lukas Hradecky - Odilon Kossounou, Jonathan Tah, Edmond Tapsoba (90' Adam Hlozek) - Jeremie Frimpong (82' Amine Adli), Robert Andrich (46' Exequiel Palacios), Granit Xhaka, Jonas Hofmann (90+6' Nadiem Amiri), Florian Wirtz (90+6' Piero Hincapie), Alejandro Grimaldo - Victor Boniface.

Żółte kartki: Hofmann, Wirtz, Tapsoba (Bayer).

Sędzia: Daniel Schlager.

[multitable table=1603 timetable=10723]Tabela/terminarz[/multitable]
CZYTAJ TAKŻE:
Michalski z trafieniem w derbach. Bramkarz nawet nie drgnął [WIDEO]
Kulesza będzie konsultował wybór trenera z Lewandowskim? Stanowcze słowa

Komentarze (2)
avatar
Ulko
16.09.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Aha ,to są te cuda ,które dokonuje Kean ? Czytałem ,że nawet Lewy tego nie dokonywał .