Drastyczna decyzja Rosjan wobec Macieja Rybusa

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Maciej Rybus
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Maciej Rybus

Zmienił otoczenie, ale nie zmienił swojej sytuacji. Maciej Rybus za chwilę zapomni jak gra się w piłkę nożną. Tymczasem Rosjanie poinformowali, że Rubin Kazań podjął drastyczną decyzję związaną z doświadczonym obrońcą.

W tym artykule dowiesz się o:

Ostatnie miesiące bez dwóch zdań nie układają się w karierze Macieja Rybusa tak, jakby sobie tego były reprezentant Polski życzył. Wszystko zaczęło się po odejściu z Lokomotiwu Moskwa.

Po transferze do lokalnego rywala, czyli Spartaka, zaczął grać sporadycznie (12 występów i zaledwie 582 minuty w minionym sezonie). Lekarstwem miała być kolejna zmiana otoczenia.

I tak przed sezonem 2023/2024 - jako wolny zawodnik - trafił do Rubina Kazań. Czy jest lepiej? Nie. Wręcz przeciwnie.

W siedmiu ligowych meczach zagrał tylko raz - dokładnie 18 minut przeciwko Spartakowi. Było to 5 sierpnia. Potem - trzy dni później - dostał 45 minut w Pucharze Rosji, kiedy Rubin rywalizował z Lokomotiwem.

Od tego momentu minął ponad miesiąc, a licznik ani drgnął. Co więcej teraz - z informacji opublikowanych przez Rosjan - został odsunięty od pierwszej drużyny. "Polski obrońca Rubina Maciej Rybus nie sprawdza się" - podał krótko serwis sport.business-gazeta.ru.

Być może wpływ na dyspozycję 34-letniego obrońcy ma fakt, że stracił cały okres przygotowawczy z powodu urazu, którego doznał w lipcu. - Otrzymał bardzo nieprzyjemny cios na treningu. Naciągnął mięsień łydki, w efekcie czego powstał krwiak - mówił wtedy trener pierwszego zespołu Raszid Rahimow w rozmowie z portalem sport-express.ru (więcej -->> TUTAJ).

66-krotny reprezentant Polski z Rubinem ma ważną umowę do czerwca 2024 roku. Wydaje się, że po tym czasie czeka go kolejna przeprowadzka...

Zobacz także:
Ostrzega ws. Michała Probierza. "Takiej propozycji nie przyjmie"
Reprezentant Polski zderzył się z rzeczywistością. "Rola rezerwowego to niemiła niespodzianka"

ZOBACZ WIDEO: Afera za aferą. Winny porażki nie jest tylko Fernando Santos

Źródło artykułu: WP SportoweFakty