Stefan Majewski miał okazję się przekonać, jak smakuje prowadzenie reprezentacji Polski. Wszystko za sprawą tego, że w 2009 roku pełnił obowiązki selekcjonera.
Teraz zabrał głos na temat Michała Probierza, który jest jednym z kandydatów do przejęcia Biało-Czerwonych po tym, jak zwolniony został Fernando Santos.
- To nie jest łatwe. Jeżeli ktoś ma szansę zostać selekcjonerem, to chce ją wykorzystać. Musi się jednak nad tym zastanowić. Bo jeśli ma poprowadzić kadrę w dwóch lub trzech meczach, a w nich pójdzie coś nie tak, to co wtedy? To straci swoją szansę na stałe - podkreślił w programie "FootWeek" na kanale YouTube TVP Sport.
ZOBACZ WIDEO: Miażdżąca krytyka reprezentacji Polski. "Trzeba zwolnić PZPN!"
Majewski na własnej skórze przekonał się, jak smakuje opiekowanie się reprezentacją przez bardzo krótki czas. W 2009 roku przejął drużynę narodową po Leo Beenhakkerze i poprowadził ją tylko w dwóch meczach - z Czechami (0:2) i Słowacją (0:1).
67-latek uważa, że Probierz takiego zadania nie przyjmie.
- Myślę, że Michał nie przyjmie tej propozycji, jeśli miałby pracować jako selekcjoner krótkoterminowy. Jeśli jednak będzie to oferta z przedłużeniem, to jak najbardziej zostanie ona przyjęta - podsumował.
Czytaj także:
> Inny kaliber presji w Szczecinie i w Kielcach. "Trochę się to zachwiało"
> Reprezentant Polski zderzył się z rzeczywistością. "Rola rezerwowego to niemiła niespodzianka"