22-letni Matko Miljević ostatnie tygodnie zapamięta na bardzo długo. W poniedziałek został w trybie nagłym wyrzucony z CF Montreal.
Władze ligi rozwiązały jego kontrakt z kanadyjskim klubem z powodu... gry pod fałszywym nazwiskiem w amatorskim zespole swojego znajomego.
MLS stwierdziło, że piłkarz angażował się w postępowanie szkodliwe dla ligi i naruszył warunki kontraktu. Klub potwierdził, że Miljević nie jest już jego zawodnikiem.
ZOBACZ WIDEO: Miażdżąca krytyka reprezentacji Polski. "Trzeba zwolnić PZPN!"
Miljević grał w CF Montreal od sierpnia 2021 roku. Łącznie wystąpił w 45 meczach i strzelił trzy gole. 35-krotnie grał w MLS.
Obecny sezon nie jest dla niego jednak zbyt udany. Pierwszą część rozgrywek stracił przez uraz łękotki, a później zaliczał głównie epizody. Wpadł więc na pomysł, że skoro w MLS i tak siedzi na ławce, to dla podtrzymania formy będzie grał w amatorskiej lidze Quebec Calcetto Soccer League.
Rozegrał tam trzy mecze i zdobył sześć bramek, a do tego dołożył dwie asysty. Dlaczego wpadł? Ponieważ w jednym z meczów miał opluć przeciwnika, a następnie uderzyć go w twarz. Został dożywotnio zdyskwalifikowany.
Później wyszło na jaw, że w kontrakcie z MLS miał zakaz gry w jakichkolwiek innych drużynach, również tych amatorskich. On sam mówi, że nie był tego świadomy i po prostu chciał zrobić przysługę koledze, który zaprosił go na kilka spotkań.
Jeszcze nie wiadomo, jak potoczy się jego dalsza kariera.
CZYTAJ TAKŻE:
Los Viaplay przesądzony. Znamy datę wycofania z Polski
Bereszyński i Walukiewicz mają nowego trenera. Działali błyskawicznie po klęsce