Carlo Ancelotti skomentował męczarnie z Unionem. Odniósł się do gry Bellinghama

Getty Images / David S.Bustamante / Carlo Ancelotti
Getty Images / David S.Bustamante / Carlo Ancelotti

Real Madryt uciekł spod topora. Dopiero doliczony czas gry przyniósł "Królewskim" bramkę dającą zwycięstwo z Unionem Berlin. Carlo Ancelotti na konferencji prasowej zdawał się jednak podchodzić do wszystkiego z "chłodną głową".

O mały włos, a Real Madryt rozpocząłby nową edycję Ligi Mistrzów od sporej wpadki. "Królewscy" przez ponad 90 minut nie potrafili znaleźć drogi do bramki Unionu Berlin. Ostatecznie udało im się to w doliczonym czasie gry, za sprawą dobitki Jude'a Bellinghama.

Szkoleniowiec "Królewskich" na konferencji prasowej nie szczędził pochwał w kierunku Anglika. Zwrócił on uwagę na jego "jakość", nazywając go przy tym najmądrzejszym graczem drugiej linii.

Union przez całe spotkanie głównie się bronił, co potwierdza fakt, że berlińczycy nie zdołali oddać ani jednego celnego strzału na bramkę Kepy Arrizabalagi.

ZOBACZ WIDEO: "Król Zlatan". Nie uwierzysz, na jaki pomysł wpadł Ibrahimović

Włoski trener zwrócił uwagę, że druga połowa była o wiele lepsza w wykonaniu jego zespołu. - Naprawiliśmy pewne rzeczy [...] Dobrze naciskaliśmy, także ze stałych fragmentów gry, a to element, w którym Union jest bardzo silny - stwierdził.

Wpływ na grę Realu miał fakt, że musiał on sobie radzić bez jednego ze swoich motorów napędowych, mianowicie Viniciusa Juniora. Jego brak był znacząco odczuwalny, co potwierdził 64-latek. - Jest jednym z najlepszych na świecie i to normalne, że go brakuje. Myślę, że zagra za tydzień w środę (27.09), a może i w niedzielę przeciwko Atletico (24.09). Zobaczymy - zdradził.

W drugim z meczów grupy "C" Braga podejmowała Napoli. Na Estadio Municipal de Braga także powiało przez moment niespodzianką. W 84. minucie skazani na porażkę gospodarze zdołali wyrównać i "Azzurri" byli bliscy oddania części punktów. Ostatecznie przyjezdni powrócili na zwycięskie tory za sprawą bramki samobójczej Sikou Niakate. A ona ustaliła końcowy rezultat rywalizacji (2:1 dla Neapolu).

W pogoni za zatrzymaniem swej gwiazdy. Rozmowy już się rozpoczęły
Nowa technologia wkracza do gry. Rada zatwierdziła innowacyjny projekt

Komentarze (0)