Benfica Lizbona potrafi wypromować piłkarzy wychowanych w swojej akademii i później na nich sowicie zarobić. Doskonałym przykładem na potwierdzenie tej tezy jest Joao Felix - najdroższy gracz w długiej historii klubu.
Kiedy w 2019 roku sprowadzono go do Atletico Madryt za kolosalne pieniądze, wiązano z nim ogromne nadzieje. Po czasie kibice zastanawiali się: jak można było zapłacić za niego rekordowe 127,2 miliona euro?
Doszło do tego, że Diego Simeone zaczął szukać alternatywnych opcji w ofensywie i zgodził się na wypożyczenie skrzydłowego do Chelsea FC. W swoim debiucie w Premier League obejrzał czerwoną kartkę, natomiast później spisywał się całkiem nieźle. W Londynie nie zagrzał długo miejsca, bo zgodnie z umową, musiał wrócić do macierzystego pracodawcy.
Korzysta nie tylko Lewandowski
Tego lata postawił sprawę jasno. - Bardzo chciałbym grać dla Barcy. FC Barcelona zawsze była moim pierwszym wyborem i chciałbym do niej dołączyć. To zawsze było moje marzenie, odkąd byłem dzieckiem. Jeśli tak się stanie, będzie to dla mnie spełnienie marzeń - podkreślał Felix w rozmowie z Fabrizio Romano. 23-latek zdawał sobie sprawę z tego, że jest związany kontraktem z madrytczykami, jednak postanowił zagrać na nosie działaczom.
Kluczowy mógł być fakt, że interesy Felixa reprezentuje Jorge Mendes. Udzielenie głośnego wywiadu tuż przed zamknięciem letniego okienka transferowego było prawdopodobnie kolejną zagrywką kontrowersyjnego agenta. Dziennikarze "Cadena SER" informowali, że w szeregach Atletico zapanowała konsternacja w związku ze słowami zawodnika. Kierownictwo klubu uznało zachowanie gracza za nieprofesjonalne.
ZOBACZ WIDEO Lewandowski bez powołania? Probierz rozwiał wątpliwości
W ostatnim dniu okienka Ansu Fati powędrował do Brighton and Hove Albion i Katalończycy robili wszystko, aby ściągnąć gwiazdę Atletico. Zmagający się z problemami finansowymi klub sfinalizował wypożyczenie Felixa i co istotne, w umowie nawet nie zawarto klauzuli transferu definitywnego. Po zakończeniu sezonu działacze znowu będą musieli się napocić, by osiągnąć porozumienie z ligowym rywalem.
Prezydent Joao Laporta miał prawdziwą obsesję na punkcie tego transferu. Od samego początku Felix swoją postawą na boisku chce zapracować na zaufanie, zresztą wychodzi mu to bardzo dobrze. Umiejętności technicznych mu nie brakuje i może utrzymać się na najwyższym europejskim poziomie przez wiele lat. Od niego zależy, czy utrzyma świetną formę w dalszej części sezonu.
Niech przemówią liczby: Felix w koszulce FC Barcelony wystąpił trzykrotnie na wszystkich frontach, zanotował tyle samo trafień i w ostatnim meczu Ligi Mistrzów z Royalem Antwerp (5:0) asystował przy golu Roberta Lewandowskiego. Na konferencji prasowej Xavi przyznał, że 23-latek pomaga nie tylko polskiemu snajperowi, ale szybko udoskonalił całą drugą linię mistrzów Hiszpanii.
Spadkobierca Ronaldinho?
Można zauważyć, że od pierwszego dnia nowy zawodnik FC Barcelony z 35-latkiem rozumie się bez słów na murawie. Jak tak dalej pójdzie, Felix razem z Lewandowskim stworzy jeden z najskuteczniejszych duetów w Europie. Już po tym, co zdążył pokazać reprezentant Portugalii przez kilkadziesiąt minut, fani "Blaugrany" z niecierpliwością czekają na kolejne występy w jego wykonaniu.
- Potrzebuję piłek w polu karnym. Joao Felix myśli jak typowy zawodnik ofensywny. Cały czas gra do przodu i z piłką lub bez niej tworzy przestrzenie na boisku. Zawsze muszę być gotowy na podanie - dziennikarze "El Pais" cytowali słowa Lewandowskiego po spektakularnym meczu FC Barcelony w Lidze Mistrzów. Polak nie ukrywał, że był pod wrażeniem.
Nienaganny drybling, wybitna technika, szukanie nieoczywistych rozwiązań na połowie rywala - napastnika o takiej charakterystyce chciałby mieć w swoim zespole każdy trener na świecie, może poza Diego Simeone. Głosy porównujące Felixa do Ronaldinho pojawiają się coraz częściej. Nawet wtedy, gdy słynny Brazylijczyk nie udokumentował swojej obecności na boisku bramką lub asystą, to imponował ekwilibrystycznymi zagraniami. Portugalczyk w pewnym stopniu zaczął go przypominać.
Kilka tygodni przed dopięciem przeprowadzki Ronaldinho miał okazję osobiście porozmawiać z Felixem. Co ciekawe, obaj oficjalnie debiutowali w barwach FC Barcelony 3 września. Ikona klubu nazwała urodzonego w 1999 roku zawodnika najlepszym piłkarzem w swoim pokoleniu. Jak sam przyznał, nowy klubowy kolega Lewandowskiego ma coś niespotykanego, co czyni go wyjątkowym.
W stolicy Katalonii Felix odzyskał radość z gry, czego brakowało mu w ekipie Simeone, kładącej nacisk przede wszystkim na defensywę. Xavi będzie miał dużo pożytku ze skrzydłowego, który został do końca sezonu wypożyczony z Atletico i zaliczył naprawdę imponujący start.
Następne spotkanie ligowe FC Barcelony zostanie rozegrane w sobotę (23 września). Rywalizacja z Celtą Vigo rozpocznie się o godz. 18:30. Transmisja na antenie Canal+ Sport 2, relacja tekstowa na WP SportoweFakty.
Rafał Szymański, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj więcej:
Gigantyczne wzmocnienie FC Barcelony. Filar defensywy wraca do kadry meczowej
Lider projektu zostaje na dłużej. Xavi podpisał nową umowę z Barceloną