Popis PSG w klasyku Ligue 1. Kontuzja Kyliana Mbappe jednym zmartwieniem

PAP/EPA / Yoan Valat / Mecz Ligue 1: PSG - Olympique Marsylia
PAP/EPA / Yoan Valat / Mecz Ligue 1: PSG - Olympique Marsylia

Nie był to typowy klasyk Ligue 1. Olympique Marsylia praktycznie nie podjął walki w stolicy Francji. Paris Saint-Germain zdemolowało przeciwnika 4:0, choć po nieco ponad pół godzinie meczu straciło Kyliana Mbappe.

Hitem niedzielnego wieczoru, nie tylko we Francji, był klasyk, w którym zmierzyli się Paris Saint-Germain z Olympique Marsylia. Kibice obu klubów są skonfliktowani nie od wczoraj i traktują prestiżowo rywalizację z wrogiem. Ponadto oba kluby są przedstawicielami Ligue 1 w europejskich pucharach.

Paryżanie rozstali się latem z Lionelem Messim i Neymarem. Wciąż z Kylianem Mbappe w kadrze nie rozpoczęli sezonu imponująco, przez co znaleźli się poza topem Ligue 1. O entuzjazm w stolicy Francji było łatwiej po zwycięstwie 2:0 z Borussią Dortmund w Lidze Mistrzów. Na początku drugiej połowy podopieczni Luisa Enrique przyspieszyli i zapewnili sobie komplet punktów.

Olympique również mógł być zadowolony ze startu w grupie Ligi Europy. Piłkarze z Marsylii rozegrali radosne spotkanie z Ajaksem, które zakończyło się remisem 3:3. W Ligue 1 Olympique nie poniósł porażki w pięciu kolejkach, ale że aż trzy remisy zremisował, to znajdował się tuż przed Paris Saint-Germain. Między zespołami był zaledwie punkt różnicy w tabeli.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz ruszył do ataku. Ostatnia akcja i... Tylko zobacz!

PSG zdobyło gola na 1:0 już w 8. minucie. Piłka była ustawiona blisko narożnika pola karnego. Publiczność zastanawiała się, czy będzie wrzutka czy uderzenie z rzutu wolnego. Wyszła druga opcja i wyszła znakomicie. Achraf Hakimi dokręcił piłkę ponad murem przy bliższym słupku w bramce Olympique. Gospodarze wcześnie wyszli na prowadzenie i nie oddali go do końca.

Olympique, także po stracie gola, stawiał na kontrataki. W 24. minucie była ogromna szansa na doprowadzenie do remisu, której nie wykorzystał Vitinha. Trener gości aż wściekle podskakiwał przy ławce, kiedy zobaczył, że jego napastnik główkował z bliska ponad poprzeczką w bramce Gianluigiego Donnarummy.

Od 31. minuty PSG musiało radzić sobie Kyliana Mbappe. Francuz doznał urazu jeszcze przed golem, po czym dał sobie sporo czasu na sprawdzenie, czy jest w stanie jeszcze pomóc drużynie. Ostatecznie kontuzjowany lider zespołu postanowił samemu zejść z boiska, a jego zmiennikiem był Goncalo Ramos.

Nieobecność Kyliana Mbappe nie przeszkodziła gospodarzom w strzeleniu gola na 2:0. W 37. minucie Randal Kolo Muani wystartował do piłki, która odbiła się od słupka po strzale Achrafa Hakimiego. Zdezorientowany Pau Lopez nie pozbierał się na równe nogi i nie utrudnił napastnikowi PSG podwyższenia przewagi.

Bramka na 3:0 w 47. minucie odebrała gościom nadzieję na zapunktowanie. Goncalo Ramos skorzystał z dogrania Ousmane'a Dembele i mógł cieszyć się z gola. Z kolei Olympique musiał już raczej myśleć o uniknięciu kompromitacji i prezentował się niemrawo do końca przykrego wieczoru. Była 89. minuta, kiedy Goncalo Ramos dobił przeciwnika golem na 4:0 po szybkim ataku.

Paris Saint-Germain - Olympique Marsylia 4:0 (2:0)
1:0 - Achraf Hakimi 8'
2:0 - Randal Kolo Muani 37'
3:0 - Goncalo Ramos 47'
4:0 - Goncalo Ramos 89'

Składy:

PSG: Gianluigi Donnarumma - Achraf Hakimi (82' Nordi Mukiele), Marquinhos, Milan Skriniar, Lucas Hernandez (69' Fabian Ruiz) - Warren Zaire-Emery, Manuel Ugarte, Bradley Barcola (82' Carlos Soler) - Ousmane Dembele (69' Danilo Pereira), Randal Kolo Muani, Kylian Mbappe (32' Goncalo Ramos)

Olympique: Pau Lopez - Chancel Mbemba, Samuel Gigot, Leonardo Balerdi (83' Bilal Nadir) - Jonathan Clauss (83' Abdoul Bamo Meite), Azzedine Ounahi (46' Amine Harit), Valentin Rongier, Jordan Veretout, Renan Lodi - Vitinha (46' Iliman Ndiaye), Pierre-Emerick Aubameyang (75' Joaquin Correa)

Żółte kartki: Gigot, Veretout, Lodi (Olympique)

Sędzia: Willy Delajod

Tabela Ligue 1:

Standings provided by Sofascore

Czytaj także: Boniek nie zapomniał o Błaszczykowskim. Szczery wpis byłego prezesa PZPN
Czytaj także: Robert Lewandowski: Barcelona a kadra? Dwa różne światy

Komentarze (0)