Warto było czekać. Piękny gol w obrzydliwym meczu w Lubinie

PAP / Sebastian Borowski / Na zdjęciu: Tomasz Makowski (z lewej) strzelił pięknego gola w meczu Zagłębie - Warta
PAP / Sebastian Borowski / Na zdjęciu: Tomasz Makowski (z lewej) strzelił pięknego gola w meczu Zagłębie - Warta

Niedziela, godz. 12.30, pogoda nie sprzyja grze w piłkę. Niestety z takiego założenia wyszły drużyny Zagłębia Lubin i Warty Poznań. Mecz był okropny, ale ostatecznie gospodarze wygrali 1:0 po fantastycznym golu Tomasza Makowskiego.

Nie zmienia to faktu, że mówimy o bardzo mocnym kandydacie do najgorszego meczu sezonu, choć nie do końca wiadomo, czy słowo "mecz" jest tu adekwatne, bo z piłką nożną nie miało to nic wspólnego. Niby na boisku było dwudziestu dwóch zawodników, natomiast żaden z nich nie chciał grać w piłkę.

Co gorsze, na trybunach znalazło się 5738 kibiców, którzy zapłacili za bilety. To mniej więcej tak, jakby ktoś poszedł do kina, a zamiast tego przez półtorej godziny patrzył się w czarny ekran. Nawet kultowy film o facecie w łódce prawdopodobnie byłby ciekawszy.

Całe szczęście, że poza schemat postanowił wyjść Tomasz Makowski. Oddał kapitalny strzał z dystansu, po którym piłka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do siatki. Tylko tyle i aż tyle. Zagłębie - przynajmniej na jakiś czas - awansowało na trzecie miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy.

ZOBACZ WIDEO: Probierz musi wzniecić ogień walki

Bo nie należy zapominać, że statystyki do przerwy były po prostu przerażające. Warta Poznań nie oddała ani jednego strzału. Żadnego, nikt nawet nie spróbował kopnąć piłki w kierunku bramki. Zagłębie uderzało trzykrotnie, za każdym razem niecelnie. Na największe uznanie zasługiwał po tych 45 minutach człowiek odpowiedzialny za tworzenie skrótów w Canal+, któremu udało się wrzucić do niego aż dwie sytuacje.

Ale w 50. minucie Warta sięgnęła gwiazd. Zrobiła coś, co wydawało się nieosiągalne. Stefan Savić strzelił mocno zza pola karnego i zmusił do interwencji Sokratisa Dioudisa. Ten był najwyraźniej zaskoczony, bo odbił piłkę przed siebie, dopadł do niej Dario Vizinger, jednak uznał, że jeden celny strzał jest wystarczający i fatalnie przestrzelił z kilku metrów. Ma szczęście, że był na spalonym, choć to i tak go nie usprawiedliwia.

Druga połowa siłą rzeczy była lepsza od pierwszej, ale to było tak oczywiste, jak to, że po sobocie jest niedziela. Po prostu nie dało się zagrać gorzej. Inna sprawa, że nie była to duża różnica. Poza golem Makowskiego sytuacji było jak na lekarstwo. Warta nie potrafiła zagrozić bramce (najbliżej był Kajetan Szmyt, który strzelił minimalnie niecelnie z dystansu).

Zagłębie? Dopiero w ostatnim kwadransie ruszyło nieco odważniej. Najpierw niewiele zabrakło a dublet miałby Makowski, oddał mocny strzał z rzutu wolnego, ale Wartę przed stratą drugiego gola uratował Jędrzej Grobelny. Parę minut później tuż obok słupka po indywidualnej akcji uderzył Damjan Bohar. I to by było na tyle. W samej końcówce Mateusz Grzybek otrzymał czerwoną kartkę (w konsekwencji dwóch żółtych), jednak goście nie byli w stanie wykorzystać liczebnej przewagi.

Zagłębie Lubin - Warta Poznań 1:0 (0:0)
1:0 Tomasz Makowski 56'

Składy:

Zagłębie: Sokratis Dioudis - Mateusz Grzybek, Bartosz Kopacz, Aleks Ławniczak, Mikkel Kirkeskov - Kacper Chodyna (46' Mateusz Wdowiak), Tomasz Makowski (80' Marko Poletanović), Damian Dąbrowski, Serhij Bułeca (80' Marek Mróz), Tomasz Pieńko (73' Damjan Bohar) - Juan Munoz (89' Arkadiusz Woźniak).

Warta: Jędrzej Grobelny - Jakub Bartkowski (88' Filip Borowski), Dimitrios Stavropoulos (87' Bogdan Tiru), Dawid Szymonowicz, Wiktor Pleśnierowicz, Konrad Matuszewski - Stefan Savić, Mateusz Kupczak (76' Niilo Maenpaa), Miguel Luis (76' Maciej Żurawski), Kajetan Szmyt - Dario Vizinger (87' Wiktor Kamiński).

Żółte kartki: Grzybek (Zagłębie) oraz Stavropoulos, Vizinger (Warta).
Czerwona kartka: Grzybek 90' (Zagłębie, za drugą żółtą).

Sędzia: Patryk Gryckiewicz (Toruń).

CZYTAJ TAKŻE:
"Dostanie w łeb". Piłkarz Lecha bez litości o koledze z drużyny
Probierz oglądał Dawidowicza w akcji. Zobacz, jak Włosi ocenili Polaka

Źródło artykułu: WP SportoweFakty