Fani żegnają tragicznie zmarłego spadochroniarza. Dał się zapamiętać z jednej akcji

W niedzielę Polskę obiegła informacja o tragicznej śmierci 50-letniego spadochroniarza. Okazuje się, że kilka lat temu osoba ta dała się poznać z niezwykłej akcji podczas jednego z meczów piłkarskich.

Szymon Michalski
Szymon Michalski
piłka nożna WP SportoweFakty / Paweł Berek / Na zdjęciu: piłka nożna
W niedzielę, 24 września, około godziny 13:30 na lotnisku w Pile doszło do tragicznych wydarzeń. Po wyskoczeniu z maszyny na wysokości dwóch tysięcy metrów mężczyźnie nie otworzył się spadochron.

Następnie 50-letni skoczek uderzył w betonową płytę lotniska. Choć niemal natychmiast rozpoczęto działania ratunkowe, jego życia nie udało się uratować.

Okazuje się, że mężczyzna był znany w środowisku piłkarskim. W 2014 roku podczas meczu Elany Toruń z Ruchem Chorzów skoczył ze spadochronem z flagą "W jedności siła" i wylądował prosto na stadionie.

Teraz przedstawiciele klubu z Torunia pożegnali tragicznie zmarłego kibica. Z tej okazji w mediach społecznościowych Elany ukazał się specjalnie dedykowany wpis (pisownia oryginalna).

"(...) Niestety zmarłym okazał się "Stachu" - osoba znana głównie starszej brygadzie "Grubasów" i G.T.W. Stary chłop, który może i na mecze nie uczęszczał zbyt często, ale dał się poznać m.in. z tego, iż był to człowiek charakterny z zasadami! To właśnie on w przerwie meczu przyjaźni ELANA & RUCH w 2014 roku w Toruniu, skoczył ze spadochronem z flagą "W jedności siła" i wylądował prosto na stadionie!" - czytamy..

"Skoki spadochronowe to była jego pasja, był doświadczonym instruktorem, niestety dzisiejszy skok okazał się jego ostatnim... Z tego miejsca w imieniu kibiców Elany Toruń chcielibyśmy rodzinie i wszystkim bliskim zmarłego złożyć najszczersze kondolencje..." - dodano.

Elana Toruń obecnie znajduje się w III lidze.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×