Pierwszy w historii domowy mecz kadry kobiet w Lidze Narodów. W Gdyni zagramy z Ukrainą

PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: piłkarki reprezentacji Polski. Od lewej: Ewa Pajor, Natalia Padilla-Bidas i Natalia Wróbel
PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: piłkarki reprezentacji Polski. Od lewej: Ewa Pajor, Natalia Padilla-Bidas i Natalia Wróbel

Cztery dni po triumfie w Atenach z Grecją nadszedł czas na domowe starcie w Lidze Narodów UEFA. W drugie kolejce rozgrywek reprezentacja Polski zagra w Gdyni z Ukrainą.

Warto przypomnieć, że to Biało-Czerwone były losowane z pierwszego koszyka w drugiej dywizji Liga Narodów, więc - przynajmniej teoretycznie - są faworytem każdego ze spotkań. Tak też było w miniony piątek podczas wyjazdowego spotkania z Greczynkami, choć, jak przyznały nasze zawodniczki, to nie była jeszcze ten poziom, o który im chodzi.

- Trzeba cały czas grać swoją grę, a my trochę odpuściłyśmy. Dałyśmy im za dużo miejsca, by mogły grać swoją grę. Tak nie powinno być. Dlatego cieszę się, że to lepiej wyglądało w drugiej połowie - podkreśliła bramkarka Kinga Szemik w wywiadzie wideo dla Łączy Nas Piłka.

Ukrainki w pierwszej kolejce przegrały w Starogardzie Gdańskim z Serbią 1:2, choć to one jako pierwsze objęły prowadzenie Olhi Owdiczuk. W drugiej połowie gole Jeleny Canković oraz Neveny Damjanović pozwoliły piłkarkom z Bałkanów przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zobacz "Messiego" z... Uzbekistanu. Wow!

- Ukraina to kolejny wymagający przeciwnik. Mam nadzieję, że wszystko to, co jest do poprawy po starciu w Atenach, zaprezentujemy w Gdyni - przyznała trener Nina Patalon.

Trzeba jednak pamiętać, że reprezentacja Polski przez tę edycję Ligi Narodów musi przejść bez kilku kontuzjowanych piłkarek - Pauliny Dudek, Małgorzaty Mesjasz, Adriany Achcińskiej czy Weroniki Zawistowskiej. Nie zmienia to faktu, że celem naszej kadry jest awans do wyższej dywizji, a to w konsekwencji da większe szanse na wywalczenie prawa gry w Mistrzostwach Europy w 2025 roku.

W całej historii Polki mierzyły się z Ukrainkami czternastokrotnie. Odniosły trzy zwycięstwa, dwukrotnie padał remis, a dziewięć razy wygrywały przeciwniczki. Wtorkowy mecz będzie więc dobrą okazją do podreperowania tego bilansu.

Kadra piłkarek grała już raz na Stadion Miejski w Gdyni. Przed rokiem 7 kwietnia w eliminacjach do mistrzostw świata rozbiła tam Armenię 12:0. Początek meczu Polska - Ukraina o godzinie 18:00. Transmisja w TVP Sport.

Czytaj również: Udana inauguracja reprezentacji Polski

Komentarze (1)
avatar
gp56
26.09.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
pożyjemy zobaczymy co wygra?