Wieści "Camfoot" szeroko odbiły się echem, docierając nawet do organów ścigania. Według medium, aktualny prezes Kameruńskiej Federacji Piłki Nożnej, Samuel Eto'o, obiecał wsparcie drugoligowej Victorii United w postaci manipulowania meczami.
Wspomniany zespół ostatecznie awansował, a były piłkarz Barcelony zaprzeczył tym doniesieniom. Jednak na tym nie koniec.
Zdaniem "The Guardiana", kameruńska policja wszczęła śledztwo w tej sprawie. Organy badają, czy w tym przypadku doszło do nadużycia władzy, a także czy popełniono przestępstwa natury korupcyjnej.
ZOBACZ WIDEO: Krychowiak żegna się z reprezentacją. Co na to kibice? [SONDA WP]
Nie niekorzyść Eto'o może działać także zamieszczone w mediach nagranie. Padają na nim dość zaskakujące słowa: "Są rzeczy, które możemy zrobić, ale musisz zachować się bardzo dyskretnie, bracie [...] Nie martw się, przyznamy ci trzy punkty i zawiesimy sędziego [...] To jest nasz cel. To jest nasza federacja. Victoria United pójdzie w górę" - miał rzekomo powiedzieć 42-latek prezesowi wspomnianego klubu, Valentine'owi Nkwainowi.
Szef kameruńskiej federacji odniósł się do wspomnianego nagrania na łamach "Gazzetta dello Sport". - Rozmawiałem z przyjacielem, który inwestuje w piłkę nożną i chce uczynić swój klub jednym z najlepszych w Kamerunie. Po prostu go uspokoiłem, mówiąc, że zrobiłbym wszystko, co w mojej mocy, aby uniknąć błędów sędziowskich przeciwko niemu - stwierdził.
Według brytyjskiego medium, śledztwo prowadzone jest na szeroką skalę. W sprawę zaangażowanych może być nawet 40 osób.
Przyjęcie i strzał. Fani Barcy oszaleli po golu "Lewego"
"Won". Nie wytrzymał, gdy usłyszał o powrocie Rosji do piłki