Sobotni hit Premier League nie zawiódł. W pierwszej połowie na listę strzelców wpisali się Heung-min Son oraz Cody Gakpo. Po dwóch czerwonych kartonikach Liverpool FC dzielnie walczył o ligowe punkty.
Można było odnieść wrażenie, że piłkarze Tottenhamu Hotspur pomimo gry w liczebnej przewadze nie mieli pomysłu w ofensywie. Londyńczycy byli skutecznie powstrzymywani przez linię defensywy Juergena Kloppa.
W szóstej i ostatniej minucie doliczonego czasu Pedro Porro rozpaczliwie dośrodkował w pole karne. Po płaskim zagraniu rywala Joel Matip podjął się interwencji. Środkowy obrońca zachował się katastrofalnie.
Matip wślizgiem wpakował piłkę pod poprzeczkę i zapewnił Tottenhamowi zwycięstwo 2:1. Gdy defensor strzelił gola samobójczego, trybuny w Londynie eksplodowały. Gospodarze zaczęli hucznie świętować.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: legendarny piłkarz zagrał z dziećmi. Zobacz, co zrobił
Autora bramki samobójczej był załamany po końcowym gwizdku Simona Hoopera. Alisson próbował pocieszać zdruzgotanego Matipa, który sam zdawał sobie sprawę, że jego błąd był niezwykle kosztowny.
Czytaj więcej:
Real Madryt wybudził Gironę z pięknego snu. Bellingham wyprzedził Lewandowskiego
Janusz Filipiak w stanie krytycznym w szpitalu