"Duże wrażenie". Portugalczyk jasno o tym, co podoba mu się w Warszawie

Getty Images / Mikolaj Barbanell/SOPA Images/LightRocket  / Gil Dias zdobył jedną z bramek dla Legii II
Getty Images / Mikolaj Barbanell/SOPA Images/LightRocket / Gil Dias zdobył jedną z bramek dla Legii II

- Duże wrażenie zrobili na mnie kibice Legii. Opowiadał mi o nich Yuri, pokazywał filmy w sieci, ale na żywo robią jeszcze większe wrażenie - opowiada Gil Dias, nowy zawodnik Legii Warszawa. Opowiada, kto mu pomaga się zaaklimatyzować w Polsce.

W tym artykule dowiesz się o:

[b]

Marcin Szymczyk, Jakub Wasilewski, Legia.net: Trafiłeś na wypożyczenie do Legii. Skąd taki wybór? Chcesz się tu odbudować?[/b]

Gil Dias, pomocnik Legii Warszawa: Jakiś czas temu dowiedziałem się, że Legia się mną interesuje. Zacząłem w wolnych chwilach dużo czytać o klubie i o Warszawie jako mieście do życia. Zadzwoniłem też do Yuriego Ribeiro, który mówił mi o drużynie same dobre rzeczy. Usłyszałem też, że Legia to wielki klub, największy w Polsce, który co roku gra o mistrzostwo i trofea. To mi odpowiadało, chciałem trafić do takiego zespołu. A Yuriemu wierzę, znam go od wielu lat, razem graliśmy w młodzieżówce, to przyjaciel. Na miejscu okazało się, że wszystko o czym mówił, to prawda. Yuri pomógł mi zdecydować by kolejnym klubem była właśnie Legia.

A jaki mam cel? Chcę wykorzystać ten czas jak najlepiej. Mamy fajny zespół, bardzo dobrą atmosferę, warunki do pracy w ośrodku treningowym najlepsze z możliwych. Chcę więc się odbudować, pokazać, zdobyć tytuł mistrzowski razem z drużyną, zajść jak najdalej w Lidze Konferencji, a indywidualnie grać jak najczęściej i to co lubią najbardziej piłkarze czyli strzelać gole i asystować przy bramkach kolegów.

Miałem w karierze wiele fajnych momentów, ale chciałbym się w Legii rozwinąć i tutaj zanotować ten najlepszy czas. Do tej pory zwykle w jednym klubie spędzałem rok, trudno w tak krótkim czasie zbudować pewność siebie. Chciałbym, żeby w Warszawie było inaczej. Jeśli pokażę się z dobrej strony, a Legia będzie mnie chciała, to chętnie zostanę w Polsce na dłużej.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: legendarny piłkarz zagrał z dziećmi. Zobacz, co zrobił

W Lidze Konferencji trafiliście do trudnej grupy. Na co stać Legię?

Na wiele, pokazał to pierwszy mecz z Aston Villą, ale też wcześniejsze spotkania w drodze do fazy grupowej. Mamy naprawdę fajną paczkę, która jest w stanie w tej grupie z każdym powalczyć o wygraną. Mocno wierzę, że uda nam się awansować z grupy do dalszej fazy rozgrywek. Trzeba jednak myśleć z meczu na mecz, nie wybiegać w przyszłość. Wiemy, że mamy trudną grupę, ale wszyscy mi tutaj mówią - jesteśmy Legią, musimy zagrać bardzo dobre spotkanie. No to w Lidze Konferencji też zagramy dobrze i postaramy się występować w tych rozgrywkach jak najdłużej.

Widziałeś już mecze ligowe, mecze w europejskich pucharach, zdołałeś zadebiutować? Jak pierwsze wrażenia?

Duże wrażenie zrobili na mnie kibice Legii. Opowiadał mi o nich Yuri, pokazywał filmy w sieci, ale na żywo robią jeszcze większe wrażenie. Są niesamowici, zawsze dopingują swój zespół. Polska liga? Wiele powiedzieć jeszcze nie mogę, ale widać, że rywale w meczach z nami chcą wygrać za wszelką cenę. Spostrzegłem też, że wiele jest gry siłowej, ostrej na pograniczu faulu, ale wiem, że dam radę się w tym stylu odnaleźć.

Ostrą grę widziałem w meczu z Piastem Gliwice, który grał niezwykle twardo, nie brakowało kontaktu i przekraczania przepisów. Ale w Piaście dostrzegłem też bardzo dobrych zawodników. Myślę, że Ekstraklasa to niezła liga. To był trudny mecz, graliśmy w osłabieniu, ale udało się zremisować. Póki graliśmy po jedenastu kontrolowaliśmy przebieg gry, byliśmy zespołem lepszym. Ale wracając do ostrej gry, czasem taką lubię, czasem mnie to pobudza i dzięki temu gram lepiej. Dlatego uważam, że mogę się w tej lidze odnaleźć.

Jak przebiega twoja aklimatyzacja w Legii?

Szybko (śmiech). Mocno pomagają mi w tym dwaj piłkarze z Portugalii czyli Yuri Ribeiro i Josue.

Jak w Portugalii mówi się o polskiej lidze i Legii?

Myślę, że ludzie nie rozmawiają o tym zbyt wiele. Uważam, że to trudne rozgrywki, wielu dobrych piłkarzy z ligi portugalskiej zdziwiłoby się jak trudne. Ale są szansą na poprawienie i pokazanie swoich umiejętności. Myślę, że to może być dobra liga dla mnie. Ale nie ma co zapowiadać, najlepiej pokazać to na murawie.

Powiedziałeś, że chcesz spełniać założenia trenera. A jak odnajdujesz się w taktyce i stylu gry zespołu?

To dobry system, ma solidne i fajne założenia. Zespół jest w odpowiedniej formie tak fizycznej jak i sportowej, gra całkiem nieźle jak na początek sezonu i widać, że zawodnicy lubią ten styl gry, że pasuje im taktyka dobrana przez trenera. Myślę, że to bardzo ważne. Zawodnicy z dużą wiarą przyjmują to, co mówi trener i przynosi to efekty.

A pozycja lewego wahadłowego ci odpowiada?

Tak, nie jest to dla mnie nowość, grałem w przeszłości na tej pozycji choćby w Granadzie. Debiutowałem na tej pozycji też w Legii. Lubię dużo biegać, nie mam z tym problemów. Potrafię grać na tej pozycji i zamierzam to pokazać. To daje więcej opcji niż gra jako typowy skrzydłowy a w takiej roli też występowałem. Gdybym miał wybierać, to wolę role wahadłowego.

Znasz już jakieś polskie słowa?

Tak, nauczyłem się jak powiedzieć "good morning" czyli dzień dobry i myślę, że póki co to wszystko. Ale nie jest to problemem, że nie znam polskiego. Oczywiście będę chciał poznać więcej słów, budować zdania, jakoś się komunikować na ulicy, ale w klubie wszyscy rozmawiają po angielsku, w szatni podobnie. Mam też portugalskich kolegów, którzy w razie potrzeby pomogą mi poza boiskiem, w tłumaczeniu języka również.

Wspomniałeś, że Yuri Ribeiro jest twoim przyjacielem, a masz jeszcze kontakt z Kylianem Mbappe?

Kiedy graliśmy razem w Monako, to tak - mieliśmy dobry kontakt, lubiliśmy razem spędzać czas. Odkąd występuję w innych klubach, krajach to nie rozmawialiśmy zbyt wiele. Ale kiedy graliśmy przeciwko sobie, to zawsze opowiadaliśmy co u nas słychać, była chwila by powspominać. Podobnie jednak jest z innymi graczami, którzy zrobili wielkie kariery jak Philippe Coutinho czy Fabio Coentrao.

Czytaj więcej:
Xavi pod wrażeniem Lewandowskiego. Co za słowa

Komentarze (0)