Media: To wstydliwa bolączka Rakowa

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: piłkarze Rakowa Częstochowa
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: piłkarze Rakowa Częstochowa

Sonny Kittel w jednym z wywiadów powiedział, że Raków Częstochowa nie ma się czego wstydzić, jeśli chodzi o szkolenie. O poważnym defekcie w częstochowskim projekcie pisze jednak dziennikarz Łukasz Olkowicz.

- Klub jest bardzo profesjonalny i każdy szczegół jest brany pod uwagę. Oczywiście infrastruktura nie jest taka jak w Hamburgu (występował w HSV w latach 2019-23), ale nie to jest priorytetem. Ważne jest to, jak pracujesz. Zdecydowanie nie ma się czego wstydzić w porównaniu z Niemcami - przyznał w wywiadzie dla portalu Transfermarkt.de (więcej TUTAJ) Sonny Kittel, który latem 2023 przeszedł do Rakowa Częstochowa.

Sprawa stadionu i infrastruktury sportowej w klubie spod Jasnej Góry to jednak duży problem. I nie zmienią tego słowa niemieckiego pomocnika Medalików.

Jak pisze dziennikarz Łukasz Olkowicz z "Przeglądu Sportowego Onet", częstochowski projekt, który ostatnio święci duże sukcesy na boisku (mistrzostwo Polski i awans do fazy grupowej Ligi Europy), ma... wstydliwą bolączkę/defekt.

To stadion Rakowa, który nie spełnia wymogów UEFA. To również boisko treningowe bez oświetlenia i sala gimnastyczna, która jest jadalnią, miejscem odpraw, relaksu i siłownią jednocześnie.

"Gości z Europy trzeba przyjmować na stadionie niegodnym mistrza Polski. W Częstochowie przyzwyczaili się już, że muszą tak planować treningi, by nie ćwiczyć wieczorami - boczne boisko nie ma oświetlenia. (...) O luksusach, jakie są w innych klubach Ekstraklasy, w Częstochowie nie wypada nawet myśleć, patrząc na ograniczenia związane ze stadionem" - podsumowuje Olkowicz.

Zobacz:
Raków Częstochowa odpalił transferową bombę

ZOBACZ WIDEO: Przejął piłkę od bramkarza i stało się to. Niewiarygodny rajd

Komentarze (0)