Z perspektywy beniaminka można było wyobrazić sobie lepszy moment na wyjazd do Poznania. Lech jest świeżo po kompromitującej przegranej 0:5 z Pogonią Szczecin i w piątkowym meczu z Puszczą Niepołomice będzie chciał zrobić wszystko, by zmazać plamę.
A to podnosi poprzeczkę dla Puszczy bardzo wysoko.
- W Lechu będzie duża chęć rehabilitacji. Zagramy z czołową polską drużyną. Zdajemy sobie sprawę, że przed nami trudne zadanie, natomiast spokojnie przygotowujemy się do tego meczu. Nie jesteśmy faworytem. Nie mamy nic do stracenia, a wiele do zyskania - mówił trener Tomasz Tułacz na konferencji prasowej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: W Polsce to nie do pomyślenia. Niezwykłe przeżycie kibica
- W Szczecinie Lech zapłacił za szybko straconego gola. Później był kolejny, kolejny i wszystko się posypało. Do tego trzeba dodać mądrość gry i siłę Pogoni Szczecin. Lech tracił na mocnego przeciwnika, a sam miał słabszy dzień - komentuje szkoleniowiec Puszczy.
Ekipa z Niepołomic w poprzedniej kolejce odrobiła dwie bramki straty i ostatecznie zremisowała z Ruchem Chorzów 2:2. Mimo to udało jej się wydostać ze strefy spadkowej, dzięki przegranej Górnika Zabrze.
O punkty w Poznaniu będzie jednak bardzo trudno. - Nie jedziemy tam się położyć i czekać aż rywal nam zrobi krzywdę. Mamy swój plan i będziemy chcieli go zrealizować. Kwestia tylko, na ile będzie nas stać - mówi trener Tułacz.
Początek meczu Lech Poznań - Puszcza Niepołomice w piątek o godz. 20.30.
CZYTAJ TAKŻE:
Wszystko jasne! Znamy powołania Michała Probierza
"Trochę się zacięliśmy". Piłkarz Legii ocenił przegraną w Alkmaar