Kręgosłup reprezentacji Polski przechodzi właśnie poważny zabieg. Z liderów drużyny został tylko Wojciech Szczęsny. Nie ma natomiast Roberta Lewandowskiego (kontuzja), Grzegorza Krychowiaka (koniec kariery w kadrze), a dalej Kamila Glika i Jana Bednarka.
Glik dopiero wrócił do gry w Cracovii i można przypuszczać, że po tego gracza jeszcze sięgnie Michał Probierz. Natomiast pominięcie Jana Bednarka jest wyraźnym policzkiem dla obrońcy Southampton.
Stażem w reprezentacji możemy zaliczyć Bednarka do jednego z liderów drużyny. W końcu występuje w kadrze regularnie od pięciu lat, zagrał z kadrą na trzech dużych turniejach i uzbierał ponad pięćdziesiąt meczów w narodowych barwach. Tu jednak nasuwa się kluczowe pytanie: ile z tych spotkań było dobrych i kiedy po raz ostatni Bednarek wyróżnił się formą.
Decyzja selekcjonera na pewno jest bolesna dla obrońcy Southampton, ale znajduje logiczne uzasadnienie.
Probierz zrezygnował też z innych graczy, którzy niewiele wnosili do zespołu, czyli Karola Linettego czy Krystiana Bielika. Kacpra Kozłowskiego "oddał" młodzieżówce, choć akurat ten zawodnik jest przyszłością polskiej kadry i dobrze, gdyby był jej częścią już teraz.
Dziwi powołanie bramkarza drugoligowego włoskiego klubu Bartłomieja Drągowskiego wobec świetnej formy Kamila Grabary i Marcina Bułki, ale mowa tu tylko o pozycji golkipera numer 3 w drużynie. Natomiast jeszcze bardziej zaskakują powołania dla Patryka Pedy z trzeciej ligi włoskiej (SPAL) czy Patryka Dziczka.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: W Polsce to nie do pomyślenia. Niezwykłe przeżycie kibica
Probierz szuka swoich ludzi. Peda był jego żołnierzem w kadrze młodzieżowej, a trener wręczył mu nawet opaskę kapitańską. Z kolei Dziczek może być autorskim pomysłem Probierza, zawodnikiem, którego selekcjoner "wymyślił" sobie w środku pola kadry.
Po mistrzostwie Polski z Piastem Gliwice w 2019 roku Dziczek miał przed sobą świetlaną przyszłość. Wyjechał do Lazio Rzym, grał dwa sezony na wypożyczeniu w Salernitanie, ale później przez problemy z sercem stracił prawie półtora roku. Lekarze zabronili mu nawet trenować i piłkarz mógł już w ogóle nie wrócić do futbolu. Dziś to jednak wyróżniający się gracz Piasta, który ma szansę zastąpić w reprezentacji Grzegorza Krychowiaka.
Na pewno cieszy powołanie dla Filipa Marchwińskiego, który "odpalił" w Lechu i jest wiodącą postacią drużyny. Można powiedzieć, że długo trzeba było czekać na odpowiednią formę pomocnika, ale Marchwiński ma dopiero 21 lat i jego "pięć minut" właśnie trwa.
Nie zdziwię się, jeżeli do pierwszego składu reprezentacji z miejsca trafi Tymoteusz Puchacz. Obrońca w końcu odżył, jest kluczową postacią w FC Kaiserslautern, a sztab Probierza od początku pracy z kadrą obserwuje tego piłkarza. W piątek mecz Puchacza w 2. Bundeslidze obejrzy z trybun asystent Michał Bartosz.
Probierz pokazał, że nadeszło nowe rozdanie w kadrze. Nowy selekcjoner dokonał kilku rzeczy na raz: odmłodził zespół, postawił na graczy nowych, będących na fali i odsunął tych, którzy reprezentacji nie dawali ostatnio za wiele. Przed Probierzem jednak najważniejsze zadanie - dotrzeć do głów piłkarzy i wzniecić w nich ogień, pasję. Tego najbardziej brakowało drużynie narodowej w ostatnich miesiącach.
Mateusz Skwierawski, WP SportoweFakty
Brak Roberta Lewandowskiego może pomóc reprezentacji. Alibi nie będzie (Opinia)