Wygrana Tottenhamu Hotspur na przekór problemom

PAP/EPA / Vince Mignott / Mecz Premier League: Luton Town - Tottenham Hotspur
PAP/EPA / Vince Mignott / Mecz Premier League: Luton Town - Tottenham Hotspur

Na początek sobotniego grania w Premier League zmierzyli się Luton Town z wiceliderem z Londynu. Tottenham Hotspur najpierw marnował sytuacje podbramkowe, następnie stracił piłkarza, mimo to odniósł zwycięstwo 1:0.

W środku tygodnia Luton Town poniósł porażkę 1:2 w ważnym meczu z Burnley. Co prawda beniaminek został nad strefą spadkową, ale jego położenie nie jest wesołe. Jak dotąd było go stać tylko na jedno zwycięstwo z Evertonem i na jeden remis z Wolverhampton Wanderers. Cztery punkty to niewiele jak na osiem kolejek, a o poprawienie sytuacji w sobotę nie było łatwo.

Przeciwnikiem był niepokonany od początku sezonu Tottenham Hotspur. Klubu z Londynu brakuje w europejskich pucharach, ale daje do zrozumienia, że chce awansować do następnej, zreformowanej edycji. Już bez Harry'ego Kane'a drużyna wystartowała nadspodziewanie dobrze. Na przykład tydzień temu wicelider wygrał 2:1 z Liverpoolem.

Tottenham nigdy nie poniósł porażki z Luton, a od ostatniego spotkania zespołów minęło dużo czasu. Kluby rozegrały sześć meczów na poziomie Premier League od 1989 do 1991 roku. Bilans tych konfrontacji to dwie wygrane londyńczyków i aż cztery remisy. W sobotę Tottenham był faworytem, a kolejnego zwycięstwa potrzebował do wywierania presji w tabeli na Manchesterze City.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz ruszył do ataku. Ostatnia akcja i... Tylko zobacz!

Tottenham ruszył do ataku już w pierwszej połowie, ale jego skuteczność była niska. Nie minęło 10 minut meczu i dwóch dobrych szans na gola nie wykorzystał Richarlison, a jednej Pedro Porro. Pachniało niespodzianką, ponieważ piłkarze zeszli na przerwę do szatni przy wyniku 0:0, a na domiar złego dla faworyta, czekała go druga połowa w osłabieniu z powodu drugiej żółtej, a w konsekwencji czerwonej kartki dla Yvesa Bissoumy.

Gra w osłabieniu nie przeszkodziła londyńczykom odnieść zwycięstwa. Co prawda skromnego 1:0, ale cennego, ponieważ na przekór przeciwnościom. Decydująca bramka padła w 52. minucie, a zdobył ją obrońca Micky Van de Ven po dograniu Jamesa Maddisona.

8. kolejka Premier League:

Luton Town - Tottenham Hotspur 0:1 (0:0)
0:1 - Micky Van de Ven 52'

Składy:

Luton: Thomas Kaminski - Reece Burke, Tom Lockyer (81' Ross Barkley), Mads Andersen (59' Teden Mengi) - Jacob Brown (67' Luke Berry), Pelly Ruddock Mpanzu (67' Tahith Chong), Marvelous Nakamba, Alfie Doughty - Elijah Adebayo (67' Cauley Woodrow), Chiedozie Ogbene - Carlton Morris

Tottenham: Guglielmo Vicario - Pedro Porro, Cristian Gabriel Romero, Micky Van de Ven, Destiny Udogie (82' Ben Davies) - Pape Matar Sarr, Yves Bissouma - Dejan Kulusevski (90' Alejo Veliz), James Maddison (75' Oliver Skipp), Richarlison (46' Pierre-Emile Hojbjerg) - Heung-Min Son (75' Emerson Royal)

Żółte kartki: Lockyer, Morris (Luton) oraz Bissouma, Hojbjerg (Tottenham)

Czerwona kartka: Yves Bissouma (Tottenham) /45' - za drugą żółtą/

Sędzia: John Brooks

Tabela Premier League:

Standings provided by Sofascore

Czytaj także: Mikel Arteta - tytan pracy ceniony przez największych w swoim fachu
Czytaj także: David Beckham założył piłkarską agencję menedżerską

Komentarze (0)