Na Stadio Diego Armando Maradona doszło do jeszcze jednego meczu pucharowiczów przed przerwą reprezentacyjną. Napoli chciało podnieść się po porażce 2:3 z Realem Madryt w Lidze Mistrzów. Z kolei ACF Fiorentina jest w drugim sezonie z rzędu reprezentantem Serie A w Lidze Konferencji Europy. W czwartek ratowała remis 2:2 z Ferencvarosem.
Podopieczni Vincenzo Italiano zaatakowali Napoli pressingiem i starali się utrudnić wyjście z piłką. Okazało się to skuteczne, a akcja bramkowa w 7. minucie zakończyła się strzałem między nogami Alexa Mereta. Zdobywcą gola na 1:0 był Josip Brekalo, który znalazł się w dobrym miejscu do wykonania dobitki strzału Lucasa Martineza Quarty. Obrona Napoli nie zdążyła się zebrać i cała drużyna musiała odrabiać stratę.
Napoli wyglądało na zespół, który rozpamiętuje niepowodzenie w meczu z Realem. Z kolei Fiorentina była energiczna, choć miała mniej czasu na przygotowania się do spotkania. W minutach po zdobyciu prowadzenia goście nie pozwalali na zbliżanie się do bramki Pietro Terracciano.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz ruszył do ataku. Ostatnia akcja i... Tylko zobacz!
W 22. minucie była oznaka przebudzenia mistrza Włoch. Akcja z udziałem Chwiczy Kwaracchelii i Mathiasa Olivery zakończyła się lądowaniem piłki w bramce po strzale Victora Osimhena. Gol nie został uznany z powodu spalonego.
Napoli doprowadziło do remisu 1:1 w czasie doliczonym do pierwszej połowy. Victor Osimhen przymierzył do bramki z wywalczonego przez siebie rzutu karnego. Jedenastka została przyznana za faul Pietro Terracciano i w dość absurdalnych okolicznościach. Bramkarz rzucił się do piłki po odegraniu klatką piersiową Fabiano Parisiego, ale nie zdążył złapać jej przed staranowaniem Nigeryjczyka. Azzurri dostali "gola do szatni" praktycznie w prezencie.
Fiorentina nie załamała się stratą gola w kuriozalny sposób. Po przerwie goście ponownie spędzali dużo czasu na połowie Napoli. W 51. minucie zapachniało drugim golem zespołu z Toskanii, ale uderzenie Jonathana Ikone trafiło w słupek. To wyglądało na ostatnie ostrzeżenie dla Napoli przed wpadką na własnym stadionie.
Ten fragment meczu należał do Fiorentiny i w następnej sytuacji podbramkowej zdobyła gola na 2:1. W 63. minucie Giacomo Bonaventura odzyskał prowadzenie dla gości. Pomocnik dostał piłkę po podaniu od Alfreda Duncana. Pozostało zakończyć akcję precyzyjnym uderzeniem w narożnik bramki. Alex Meret nawet nie drgnął między słupkami.
W 76. minucie była potrójna zmiana trenera Rudiego Garcii. Z boiska zszedł między innymi Piotr Zieliński, który tym razem zagrał równie blado jak pozostali piłkarze Napoli. W grze Polaka były tylko przebłyski. Z ławki rezerwowych Zieliński zobaczył gola na 3:1 dla Violi, którego w doliczonym czasie strzelił Nicolas Gonzalez.
SSC Napoli - ACF Fiorentina 1:3 (1:1)
0:1 - Josip Brekalo 7'
1:1 - Victor Osimhen (k.) 45'
1:2 - Giacomo Bonaventura 63'
1:3 - Nicolas Gonzalez 90'
Składy:
Napoli: Alex Meret - Giovanni Di Lorenzo, Leo Ostigard, Natan, Mathias Olivera - Andre-Franck Zambo Anguissa (31' Giacomo Raspadori), Stanislav Lobotka (76' Gianluca Gaetano), Piotr Zieliński (76' Jesper Lindstroem) - Matteo Politano (57' Jens-Lys Cajuste), Victor Osimhen (76' Giovanni Simeone), Chwicza Kwaracchelia
Fiorentina: Pietro Terracciano - Michael Kayode (82' Luca Ranieri), Nikola Milenković, Lucas Martinez Quarta, Fabiano Parisi - Arthur Melo (83' Gino Infantino), Alfred Duncan (83' Rolando Mandragora) - Jonathan Ikone (89' Pietro Comuzzo), Giacomo Bonaventura, Josip Brekalo (73' Nicolas Gonzalez) - M'Bala Nzola
Żółte kartki: Simeone, Cajuste (Napoli) oraz Terracciano, Martinez Quarta, Bonaventura, Ranieri (Fiorentina)
Sędzia: Federico La Penna
Tabela Serie A:
Czytaj także: Łukasz Skorupski nie zatrzymał licznika. Seria coraz dłuższa
Czytaj także: Niecodzienny wyczyn gwiazdy Interu Mediolan