Reprezentacja Niemiec pogrążyła się w kryzysie. Najpierw nasi zachodni sąsiedzi odpadli z mistrzostw świata w Katarze już na etapie fazy grupowej.
W 2023 roku zanotowali serię pięciu meczów bez zwycięstwa - przegrali m.in. z Polską (0:1), Kolumbią (0:2) czy Japonią (1:4). Po spotkaniu z tymi ostatnimi pracę stracił trener Hansi Flick.
Później przyszło przełamanie - Niemcy pokonali Francję w meczu towarzyskim 2:1. Czeka ich jednak długa droga, aby odbudować zaufanie kibiców.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: W Polsce to nie do pomyślenia. Niezwykłe przeżycie kibica
W międzyczasie duże poruszenie wywołał film dokumentalny opublikowany na platformie Amazon Prime. Opowiadał o odpadnięciu Niemców z mundialu. Głos w tej sprawie zabrał Rudi Voeller, który tymczasowo objął kadrę na mecz z Francją.
- W przeszłości mógł istnieć film dokumentalny Franza Beckenbauera lub Uwe Seelera. Dziś może powstać taki o kimś, kto potrafi trzy razy podbić piłkę - skomentował w rozmowie z "Die Welt".
63-latek zwrócił jednak uwagę na to, że kibice chcą oglądać takie filmy i jest to znakiem czasu. Jednocześnie jednak zespół musiał zmierzyć się z krytyką.
- Byliśmy mocno krytykowani za wypuszczenie filmów dokumentalnych wokół dwóch ostatnich meczów towarzyskich. Oczywiście nikt z nas tego nie chciał. Ale była to część umowy, korzystnej finansowo dla niemieckiego związku, podpisanej w zeszłym roku - wyjaśnił.
Kolejne spotkanie Niemcy rozegrają 14 października. Zagrają wtedy na wyjeździe ze Stanami Zjednoczonymi. Cztery dni później ich rywalem będzie Meksyk.
Czytaj także:
- Legenda ma poprowadzić klub Polaka
- 37 mln złotych. Potężne wsparcie dla polskiego klubu