Michał Probierz ocenił mecz z Wyspami Owczymi. Pochwały dla debiutanta

PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Michał Probierz
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Michał Probierz

- Nigdy nie wiadomo, jak smakuje czekolada, dopóki się jej nie skosztuje - mówił Michał Probierz. Tak skomentował debiut Patryka Pedy w reprezentacji Polski. - Jestem z niego zadowolony - przyznał.

Samo powołanie dla Patryka Pedy z trzecioligowego włoskiego SPAL było zaskoczeniem. A jeszcze większym szokiem była obecność 21-letniego obrońcy w wyjściowym składzie na mecz z Wyspami Owczymi.

Peda spisał się jednak bardzo dobrze, prezentował się solidnie na trudnej murawie w Thorshavn. Raz też uratował zespół przed stratą gola, gdy wybijał piłkę sprzed bramki.

- Zdaję sobie sprawę, że była odnośnie jego osoby duża niepewność. Nigdy nie wiadomo, jak smakuje czekolada, dopóki się jej nie skosztuje. Prowadziłem go w młodzieżówce przez dłuższy czas i pokazał się z dobrej strony. Jestem z niego zadowolony - powiedział Michał Probierz na konferencji prasowej.

ZOBACZ WIDEO: To wtedy Lewandowski dowiedział się o wyborze Probierza

Polska pokonała Wyspy Owcze 2:0 i awansowała na drugie miejsce w grupie. Teraz Polacy mają wszystko w swoich rękach. Wystarczy wygrać dwa pozostałe spotkania i można myśleć o turnieju finałowym.

- Najważniejsze były trzy punkty, żeby realnie myśleć o awansie na mistrzostwa Europy. Zdobyliśmy bramkę i chcieliśmy dalej grać ofensywnie, ale widać było trochę nerwowości. Trochę gorzej czuliśmy się na tej nawierzchni niż gospodarze. Drugą połowę zaczęliśmy bardzo dobrze, to są najtrudniejsze momenty, bo może zdarzyć się chwila dekoncentracji, gdy gramy w przewadze. Wiedzieliśmy, że rywal skupi się na długich podaniach i stałych fragmentach. Nie chcieliśmy ryzykować drugiej żółtej kartki dla Casha i Milika, stąd zmiany - komentował Probierz.

Ale zdawał sobie sprawę, że wszystko było w tym spotkaniu idealne. - Mimo wszystko stworzyliśmy sobie za mało sytuacji. Dzisiaj jednak skupiliśmy się przede wszystkim na organizacji gry i żeby to spotkanie wygrać - powiedział.

Skomentował też emocje związane z debiutem w roli selekcjonera. - Na pewno jakiś dreszczyk emocji był, to jest normalne. Bardziej zależało mi na tym, żeby być sobą. Nie mam zamiaru się zmieniać, jeśli chodzi o zachowanie przy ławce. Chciałem, żeby zawodnicy widzieli pewność siebie również u mnie - podsumował.

CZYTAJ TAKŻE:
Sebastian Szymański rozpoczął strzelanie w Thorshavn. Wskazał klucz do wygranej
Wojciech Kowalczyk "pozamiatał" po meczu Polaków. "Alert RCB"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty