Będzie skandal w Poznaniu?

Poznański stadion nie zostanie oddany do użytku w czerwcu, lecz kilka miesięcy później. Ślimaczy się montaż dachu, nie można budować trybun w czterech narożnikach stadionu.

Damian Gapiński
Damian Gapiński

Nie tylko piłkarze i kibice Lecha, pozbawieni możliwości korzystania ze stadionu miejskiego, martwią się powolnym tempem prac przy montażu konstrukcji dachu. Inwestycja już jest spóźniona o kilka tygodni. Zakończenie całej inwestycji w przewidzianym terminie – do końca czerwca 2010 r. – nie jest już możliwe. Teraz mówi się o wrześniu, ale i ta data może ulec przesunięciu.

Z dużym opóźnieniem nastąpiło podnoszenie północnego dźwigara dachu. Obecnie znajduje się on już na trzonach, ale ciągle nie jest podnoszony dźwigar południowy. Dopiero zaczyna się przenoszenie na drugą stronę stadionu urządzeń do tej operacji – tymczasowych wież, siłowników hydraulicznych. Według wstępnych zamierzeń podniesienie dźwigara południowego miało nastąpić natychmiast po północnym.

Bez umieszczenia na trzonach obu dźwigarów nie można instalować kratownic poprzecznych, wzdłuż dłuższych boków boiska. Zespalane są one przed stadionem. Do ich podnoszenia i przeniesienia użyte zostaną żurawie gąsiennicowe, których elementy przywożą do Poznania dziesiątki tirów. Udostępnia je wykonawcy firma Żuraw Grohmann. Na dźwigach zamontowane są wiatromierze. W trakcie pracy urządzenia prędkość wiatru nie może przekroczyć 9 metrów na sekundę. Kratownica będzie przemieszczana w tempie metra na pięć minut. Pierwotny termin realizacji tego zadania to listopad. Teraz mówi się o grudniu.

Kratownice zamontowane do dźwigarów utworzą literę H. Ułatwią montaż pozostałych elementów dachu. Wcześniej, bo już po zamontowaniu dźwigara południowego będzie można przystąpić do odtwarzania murawy boiska. Jeśli wystąpią mrozy, trzeba będzie poczekać z tym do wiosny, co skaże Lecha na grę w dalszym ciągu we Wronkach. Taki będzie rezultat opóźniania podnoszenia dźwigarów.

Trybuny wzdłuż bocznych linii boiska nie przylegają do pozostałych. Trzeba było w narożnikach stadionu zostawić miejsce na wieże do wznoszenia dźwigarów. Także w to miejsce będą wjeżdżać żurawie gąsiennicowe Grohmanna. Dopiero potem można budować w tych czterech miejscach widownię. Właśnie tam będą przebiegać najważniejsze elementy wszystkich stadionowych instalacji. Narastające opóźnienie spowoduje, że stadion zostanie oddany do użytku z co najmniej kilkumiesięcznym opóźnieniem.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×