Reprezentacja Polski zawiodła po raz kolejny i tylko zremisowała z Mołdawią 1:1 na PGE Narodowym w Warszawie. Biało-czerwoni rozegrali fatalną pierwszą połowę i nieco lepszą drugą, ale to nie wystarczyło to zwycięstwa.
- Wiedzieliśmy, że Mołdawia może nam zagrozić jedynie ze stałego fragmentu - komentował Karol Świderski przed kamerami TVP Sport.
I właśnie po rzucie rożnym Mołdawia strzeliła gola.
- W drugiej połowie, gdy już goniliśmy wynik, pokazaliśmy się z dobrej strony. Kreowaliśmy sytuacje, staraliśmy się atakować całym zespołem. Strzeliliśmy gola na 1:1 i czegoś zabrakło do zwycięstwa. To ogromny smutek i rozczarowanie - mówił napastnik reprezentacji Polski.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: akcja-marzenie! Mbappe dostał brawa od kolegi
- Na pewno gramy lepiej niż wcześniej. Myślę, że można było dostrzec pozytywy, ale wiadomo, że dziś najważniejsze było zwycięstwo bez względu na styl. Mam nadzieję, że reprezentacja będzie krok po kroku szła w dobrym kierunku z nowym selekcjonerem - kontynuował Świderski.
- Zabrakło skuteczności. Ja w pierwszej połowie miałem dogodną sytuację, Arek Milik miał piłkę dwa razy na głowie. Mieliśmy sporo okazji i powinniśmy ten mecz wygrać - mówił strzelec gola.
Po raz kolejny nic już nie zależy od Polaków. Czesi pokonali Wyspy Owcze i ponownie są wyżej w tabeli, w dodatku mają o jeden mecz rozegrany mniej. Wygrana z Czechami nie da bezpośredniego awansu, jeśli nasi sąsiedzi pokonają Mołdawię.
- Zrobimy wszystko, żeby pokonać Czechów, a później zobaczymy, co będzie. Mam nadzieję, że wyniki ułożą się pod nas i awansujemy bezpośrednio, a jeśli nie, to damy z siebie wszystko w barażach, żeby pojechać na mistrzostwa - mówił Świderski.
CZYTAJ TAKŻE:
Wstyd. Oceniamy Polaków za kolejny blamaż z Mołdawią
Wszedł w buty Lewandowskiego. Zobacz gola Świderskiego po kapitalnej akcji [WIDEO]