Nadal na terenie Izraela i Palestyny jest bardzo niebezpiecznie. Po brutalnym ataku terrorystycznym Hamasu na izraelskie wioski, premier tego kraju wypowiedział wojnę. Izraelscy żołnierze bombardują Strefę Gazy. Mijają kolejne dni, a wygaszenia konfliktu nie widać.
W takich warunkach nie ma możliwości rozgrywania zawodów sportowych. W obu krajach zawieszono rozgrywki, również i piłkarskie. Jak pisaliśmy (TUTAJ znajdziesz więcej informacji >>) reprezentacja piłkarska Palestyny musiała odwołać swój udział w Merdeka Cup, który został zorganizowany przez Malezję.
- Trenerzy, masażyści, członkowie sztabu reprezentacji zostali zatrzymani na jednej z blokad. Nie mieli szans, by przedostać się na lotnisko (...) Jeden z powołanych piłkarzy nie był w stanie znaleźć taksówki, która zawiozłaby go do Jerycha, gdzie jest lotnisko - mówił w rozmowie z WP SportoweFakty Bassil Mikdadi, dziennikarz prowadzący blog "Palestine Football".
ZOBACZ WIDEO: To wtedy Lewandowski dowiedział się o wyborze Probierza
16 listopada Palestyńczycy mają rozpocząć eliminacje do mistrzostw świata, które odbędą się w 2026 roku. Ich pierwszym rywalem jest Liban (mecz wyjazdowy). Pięć dni później powinni zagrać z Australią, na własnym terenie.
FIFA na razie nie wypowiedziała się na temat ewentualnego zawieszenia reprezentacji Palestyny lub przeniesienia ich spotkań na późniejsze terminy. Dlatego do gry weszli... Algierczycy.
Federacja piłkarska z tego kraju opublikowała oficjalny komunikat, w którym zadeklarowała, że zorganizuje na własny koszt oficjalne i nieoficjalne mecze Palestyńczyków. Także ten z Australią w ramach el. do MŚ.
To potężna pomoc dla Palestyńczyków. Co prawda nie ma pewności, że do Algierii będą mogli przylecieć piłkarze ze Strefy Gazy czy Zachodniego Brzegu, ale jak poinformował nas Mikdadi, większość kadry stanowią zawodnicy występujący poza terenami Palestyny. A oni nie powinni mieć problemów by dotrzeć na zgrupowanie, a potem mecz.
Czytaj także: Burza wokół partnerki Ronaldo. Poszło o wpis o wojnie >>