Były reprezentant Polski Dariusz Dziekanowski w tym roku startował w wyborach do Sejmu z ramienia Koalicji Obywatelskiej w okręgu warszawskim. Uzyskał 2237 głosów i był 15. na liście swojego ugrupowania w okręgu. Nie dało mu to miejsca w Sejmie. Ale - jak mówi, z wyników wyborów jest bardzo zadowolony, bo najpewniej uda się odsunąć PiS od władzy. A jak komentuje swój wynik?
- Troszkę zabrakło, startowałem z 18. lokaty na liście. Ludziom w Polsce zależy na przywróceniu demokracji, praworządności, normalnej edukacji i służby zdrowia. Ten wynik dał mi siłę i moc, bo pokazał, że ludzie myślą przy okazji też o sporcie. Wyprzedziłem kilku kolegów, którzy byli ode mnie wyżej na liście - opowiada w rozmowie z WP SportoweFakty.
Tuż po wyborach rozgorzały dyskusje, kto powinien zostać nowym premierem. Niektórzy wskazywali na liderów Trzeciej Drogi: Władysława Kosiniaka-Kamysza lub Szymona Hołownię, bo ich partia uzyskała nieoczekiwanie dobry wynik. Jednak Dziekanowski pytany o nazwisko nowego szefa rządu mówi jednoznacznie. - Donald Tusk, to jest oczywiste - twierdzi.
ZOBACZ WIDEO: Kontuzja Lewandowskiego. Podał nowe szczegóły
Co z TVP?
Nie da się ukryć, że w ostatnich latach media publicznie sprzyjały głównie jednej partii. Posłanka KO i była sportsmenka Jagna Marczułajtis-Walczak sugeruje w rozmowie z nami, że obecnie tam pracujący powinni już się pakować (więcej TUTAJ).
- TVP to była nieprawdopodobna szczujnia, która podzieliła społeczeństwo. Publiczna telewizja powinna być niezależna, uczciwa. TVP powinna być dla wszystkich, a nie tylko dla wybranych - twierdzi Dziekanowski.
Jednak czy taki sam los ma spotkać dziennikarzy TVP Sport? Wielu z nich nie angażowała się w politykę i skupiała się na swojej pracy czyli relacjonowaniu wydarzeń.
- Nad TVP Sport trzeba się zastanowić, bo wiem, że nie wszyscy są radykalnymi PiS-owcami i trudno im się ostatnio pracowało. Część osób to bardzo wartościowi, profesjonalni dziennikarze i pracownicy. Jest jednak i taka część, która powinna być jak najdalej odsunięta od mediów. Tylko szkodzą, dzielą - zauważa były piłkarz.
Jak nowy rząd powinien odmienić sport?
Członek Platformy Obywatelskiej postuluje również zmiany w zakresie finansowania sportu. Według niego należy wydawać pieniądze tak, by jak najlepiej służyły mieszkańcom.
- Trzeba racjonalnego myślenia, które pozwoli nam zdobyć środki i odpowiednio je wydawać. Tu nie chodzi o populizm, tylko odpowiednie programy jak na przykład "Sportowo blisko domu". Powinniśmy myśleć nie o wielkich stadionach, a o tym, co na co dzień jest potrzebne mieszkańcom - tłumaczy.
- Poprzedni rząd ośmieszył się sprawą premii dla piłkarzy, którym chciał przekazać 30 milionów złotych z naszych podatków. PZPN ma się bardzo dobrze i ma wielkich sponsorów, więc nie potrzebują takiej pomocy. Przydałoby się więcej umiaru. Sport ma być bliżej ludzi, przykładem mogą być Orliki, które zresztą trzeba zmodernizować. To była znakomita inicjatywa, którą chwalili ludzie z całej Europy i wskazywali, że u nich takiego programu nie ma. Powinna być kontynuowana i rozwijana - dodaje.
Sam jak na razie zamierza skupiać się na działaniach w stolicy. Dziekanowski pytany o to, czy zamierza kontynuować karierę i startować w przyszłorocznych wyborach samorządowych lub do Parlamentu Europejskiego nie odpowiada wprost.
- Jak na razie jestem radnym w Warszawie. Wiele spraw mamy do załatwienia. Jestem przekonany, że po zmianach będzie łatwiej wdrażać dobre pomysły w sporcie. Samorząd był źle traktowany przez państwo, rząd - kończy Dariusz Dziekanowski.
Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj więcej:
Były mistrz Polski wraca do Sejmu. Żużel będzie miał swoich przedstawicieli