Adam Nawałka prowadził reprezentację Polski przez pięć lat. Potem jeszcze Jerzy Brzęczek był trenerem kadry przez ponad dwa lata, a po nim zaczęła się karuzela. Selekcjonerzy zmieniają się jak rękawiczki, a efekt jest taki, że Biało-Czerwoni mają problem, aby ze słabej grupy awansować na Euro 2024.
Cezary Kulesza jest prezesem PZPN od ponad dwóch lat, a już w trakcie swojej kadencji pracował z czterema selekcjonerami: Paulo Sousą, Czesławem Michniewiczem, Fernando Santosem oraz obecnie z Michałem Probierzem.
Efekt jest bardzo mizerny. Zbigniew Boniek dla Onetu zdradził, kto byłby selekcjonerem, gdyby on dalej rządził w PZPN.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz tylko patrzył, jak leci piłka. Co za gol!
[b]
[/b]- Pewnie gdybym był prezesem PZPN, to dalej pracowałby Paulo Sousa. A później zaczęły się dziać rzeczy, które nie powinny, dyskusja o premiach, państwowych pieniądzach, spotkanie z premierem bez udziału prezesa - komentuje Boniek.
Zdaniem byłego prezesa, dużym błędem okazało się zatrudnienie Fernando Santosa, który nie wyglądał na człowieka, który chce prowadzić w naszej kadrze nową jakość.
- Półroczny okres Fernando Santosa w Polsce to dramat. Jestem człowiekiem piłki, identyfikuję się z nią, choć kibicuję i patrzę z boku. Ale jego kadencja to była pomyłka i niewypał. W teorii wyglądało to dobrze, w praktyce katastrofalnie - przyznał Boniek.
Kolejne mecze Biało-Czerwoni rozegrają w listopadzie. Najpierw zmierzą się z Czechami (17.11) na zakończenie eliminacji Euro 2024, a następnie sprawdzą się w towarzyskim starciu z Łotwą (21.11).
Zobacz także:
Prezydent FC Barcelony oskarżony. Szef La Ligi zabrał głos
Dramatyczna diagnoza Neymara. Brazylijczyka czeka długa przerwa