W ostatnich latach w FC Barcelonie było wielu zawodników, którzy albo ze względu na ogromną presję, albo przez kontuzje, nie pokazali pełni swojego potencjału i później odeszli z klubu. Do tego grona jeszcze nie możemy zaliczyć Ansu Fatiego, choć ten niebezpiecznie się do niego zbliża.
Jeszcze kilka lat temu mówiliśmy o nim jako o jednej z największych nadziei hiszpańskiego futbolu, a teraz 20-latek jest na wypożyczeniu w Brighton and Hove Albion, gdzie szuka lepszej formy.
To mu na razie wychodzi średnio i nie można wykluczyć, że po powrocie do Katalonii ten na stałe pożegna się z mistrzem Hiszpanii.
Zaintersowanych jego sprowadzeniem nie brakuje. Z informacji podanych przez Toniego Juanmartiego z dziennika "Sport" wynika, że chętnie widzieliby u siebie przedstawiciele Saudi Pro League i klubów tam występujących. Mieli się już oni nawet kontaktować z obozem piłkarza w celu zbadania gruntu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz tylko patrzył, jak leci piłka. Co za gol!
Dziennikarz zaznaczył, że w najbliższych okienkach transferowych tamtejsze zespoły ponownie planują wydać ogromne pieniądze na transfery zawodników z uznaną marką na arenie europejskiej. Mogłoby się jednak wydawać, że tak młody piłkarz jak Fati stanie okoniem i nie zgodzi się na taki ruch.
Nie jest to jednak do końca jasne. Juanmarti zaznacza, że są w jego otoczeniu osoby, które byłyby za tego typu transferem reprezentanta Hiszpanii. Chcą one wykorzystać, że wartość Ansu jeszcze nie spadła drastycznie i zyskać na przejściu na Bliski Wschód. Bo przecież nie można wykluczyć, że przy przeciągającej się słabej formie boiskowej skrzydłowego, jego wartość rynkowa będzie zwyczajnie szła w dół.
Czytaj też:
Magiera: Mam coraz więcej rzeczy w d***
Probierz znów zaskoczy?!