Zawodnik saudyjskiego Al-Ittihad FC i reprezentacji Francji Karim Benzema, po atakach Izraela na Strefę Gazy (w odpowiedzi na zbrojną napaścią bojowników Hamasu z 7 października), stanął po stronie Palestyńczyków (więcej TUTAJ).
"Wszystkie nasze modlitwy są kierowane dla mieszkańców Gazy, którzy po raz kolejny padają ofiarami niesprawiedliwych zamachów bombowych, które nie oszczędzają kobiet i dzieci" - napisał gwiazdor futbolu na platformie X (dawniej Twitter).
Słowa Benzemy wywołały burzę medialną we Francji. Polityk Gerald Darmanin, od 2022 r. minister spraw wewnętrznych i ds. terytoriów zamorskich Francji, zarzucił sportowcowi powiązania z Bractwem Muzułmańskim, które przez niektóre kraje jest uznawane za organizację terrorystyczną.
35-letniego Benzemę skrytykowała też publicznie Marine Le Pen. Kandydatka w wyborach prezydenckich we Francji w 2012, 2017 i 2022 r. oraz posłanka do Zgromadzenia Narodowego wypowiedziała się na temat słynnego piłkarza w piątkowym (20 października) programie RMC Sport.
- Nie mam dokładnych informacji od Geralda Darmanina. Jednak jedno jest pewne, że Benzema wyraźnie skłania się ku najbardziej radykalnemu islamizmowi, który niektórzy mogliby nazwać fundamentalizmem islamskim. Od lat domagamy się wprowadzenia zakazu tej ideologii... - oskarżyła Le Pen.
Zobacz:
"Zabrać obywatelstwo i Złotą Piłkę". Benzema pod ostrzałem
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: akcja-marzenie! Mbappe dostał brawa od kolegi