Spotkanie klasy B KS Iskra Krasne z Orz Goworowo było naprawdę emocjonujące, a wszystko odbywało się z duchem gry... do czasu. Gospodarze prowadzili 2:0, ale potem inicjatywę przejęła drużyna z Goworowa i doprowadziła do wyniku 2:3.
Rywal nie zdążył odpowiedzieć, ponieważ arbiter główny zakończył przedwcześnie mecz w 72. minucie. Zaatakował go bowiem jeden z zawodników gości. Po zaskakującym ciosie padł na ziemię.
- Byłem zwrócony w kierunku akcji, ale też nic nie widziałem. Nagle, ni stąd, ni zowąd, dobiegł do mnie inny zawodnik zespołu Orz i uderzył mnie w głowę na wysokości ucha i w szyję - powiedział poszkodowany sędzia Witold Nowotczyński w rozmowie z TVP Sport.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gwiazdor futbolu pokazał klasę. Tak zachował się po porażce
Niewykluczone, że piłkarz chciał zemścić się za nieodgwizdanie wcześniej rzekomego faulu, którego według Nowotczyńskiego nawet nie było. - Jak czasami karnego się gwizdnie czy pokaże komuś czerwoną kartkę, to jeszcze przynajmniej można zrozumieć przyczyny złości, ale tutaj nic takiego się nie zdarzyło - stwierdził.
- Nic. Po prostu do mnie podbiegł i mnie uderzył. Zresztą nawet gdyby jego kolega nie przewrócił się sam, tylko przez jakiś faul, i tak nie upoważnia to do robienia takich rzeczy - podsumował.
Arbiter przekazał, że sprawa została zgłoszona już do przewodniczącego wydziału sędziowskiego. Wiele wskazuje na to, że drużyna z agresywnym zawodnikiem w składzie - Orz Goworowo - zostanie ukarana walkowerem.
Zobacz też:
Włosi piszą o przyszłości Zielińskiego. Pomocnik ma trzy opcje
Dawid Kownacki zrównany z ziemią. Najgorszy na boisku