- Brałem od 12 do 14 tabletek na noc - przyznał Darron Gibson, wyjawiając w ten sposób prawdę o niszczącym go uzależnieniu.
Były zawodnik "Czerwonych Diabłów" w rozmowie z irlandzkim "the 42", wyjawił prawdę o trapiących go problemach, które, na szczęście, ma już za sobą.
- Tak naprawdę w tamtym momencie w ogóle nie funkcjonowałem. Patrząc na zdjęcia z tamtego okresu czasu byłem szary. Gdybym to kontynuował, umarłbym - przyznał Irlandczyk.
Terapią wstrząsową dla byłego zawodnika był moment, gdy trafił do szpitala.
- Zabrano mnie do szpitala, ale nikomu nie wspominałem o żadnych tabletkach. Moja żona wiedziała, że je brałem, ale nie wiedziała w jakich ilościach. Umiałem to ukrywać. Czasem brałem je wszystkie na raz - powiedział Gibson.
Gibson to nie jedyny piłkarz, który w ostatnim czasie przyznał się do uzależnienia od pigułek nasennych. Latem na podobne wyznanie zdobył się także Dele Alli.
- Przy naszym harmonogramie masz mecz, musisz wstać wcześnie rano, aby trenować, potem masz w sobie całą tę adrenalinę, więc czasami łatwiej wziąć tabletkę nasenną i być gotowym na następny dzień - mówił.
Gibson to wychowanek Manchesteru United, w którym grał do 2012 roku. 36-latek ma na swoim koncie również 26 spotkań w reprezentacji Irlandii.
Czytaj także:
- Porażka Bielika, remis ekipy Bednarka
- Pepe pobił rekord Ligi Mistrzów
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz tylko patrzył, jak leci piłka. Co za gol!