Jude Bellingham jest w fantastycznej formie na początku sezonu 2023/24. Z miejsca stał się gwiazdą Realu Madryt. Wystąpił w dwunastu meczach i wykręcił w tym czasie niesamowite liczby (11 goli, 3 asysty).
We wtorkowym meczu Ligi Mistrzów z SC Bragą zdobył jedną z bramek i przyczynił się do wygranej Królewskich. Nie dotrwał jednak na murawie do końcowego gwizdka sędziego. Zszedł w końcówce i skarżył się na lekki dyskomfort w prawym przywodzicielu.
Co prawda Carlo Ancelotti, klubowi lekarze oraz lokalni dziennikarze od razu twierdzili, że to nic poważnego (---> więcej TUTAJ), natomiast przy tego typu urazach nigdy nie można być niczego pewnym.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gwiazdor futbolu pokazał klasę. Tak zachował się po porażce
Jeszcze więcej wątpliwości pojawiło się wśród kibiców, gdy okazało się, że Bellingham nie wyszedł na czwartkowy trening Realu. Anglik pozostał w budynku klubowym i ćwiczył pod okiem fizjoterapeutów.
Do El Clasico pozostało coraz mniej czasu (sobota, godz. 16.15). Tak jak w Barcelonie walczą z czasem, by zagrać mogli Robert Lewandowski, Frenkie de Jong, Pedri i Raphinha, tak w ekipie Realu znak zapytania jest tylko (albo i aż) przy nazwisku Bellinghama. Strata tak ważnego ogniwa w tak prestiżowym starciu byłaby bardzo trudna do zastąpienia.
Tuż po wspomnianym treningu głos postanowił zabrać sam Bellingham. Nagrał krótką wiadomość dla stacji "RTVE" i powiedział, że będzie gotowy na El Clasico.
W piątek Bellingham ma wrócić do pracy z zespołem na pełnych obrotach.
CZYTAJ TAKŻE:
Oficjalnie: zapadła decyzja ws. Tonalego. Długie zawieszenie
Niesie się po sieci. Zobacz, jak Lewandowski zareagował na pudło kolegi